- Nie tak dawno próbowałam zapisać się do szkoły rodzenia - mówi pani Katarzyna, kutnianka. - W połowie września będę rodzić. Lipiec wydawał mi się najlepszym miesiącem na zajęcia. W sierpniu będę w zbyt zaawansowanej ciąży. Gdy zadzwoniłam na oddział ginekologiczno-położniczy okazało się, że najbliższy kurs rozpocznie się dopiero w sierpniu. To niedorzeczne, przecież dzieci rodzą się każdego miesiąca.
Dorota Grabowska, położna, od samego początku koordynuje wszystko to, co dzieje się w szkole rodzenia, działającej w kutnowskim szpitalu.
- Co roku w lipcu nie ma zajęć. Są wakacje, część osób przebywa na urlopie. Każdy kiedyś musi odpocząć. To jest tylko jeden miesiąc - mówi. - Niedługo przeprowadzimy się do nowych sal. Dzięki temu w kursie będzie mogło uczestniczyć nawet kilkanaście osób. W tej chwili możliwości lokalowe pozwalają na zajęcia dla 5-8 pań. Mimo to żadnej kobiety nie odprawiamy z kwitkiem. Ciąża trwa przecież 40 tygodni.