Wzdłuż ulicy Oporowskiej rośnie kilkanaście drzew. We wtorek wszystkie zostało pozbawione wierzchołków i praktycznie nie mają gałęzi. Przechodnie, którzy przyglądali się prowadzonym pracom łapali się za głowy widząc, jak okalecza się drzewa.
- To nie pierwszy raz, gdy w biały dzień ogołocili drzewa. To fuszerka, przez którą drzewa wyglądają jak kikuty. Ci ludzie cięli co popadnie, nie patrzyli czy gałąź jest zdrowa, czy nie. Komu przeszkadzały te drzewa? - pytają mieszkańcy.
Kutnianie ponadto z niepokojem patrzyli na pracowników, którzy wspinali się po drzewach z piłą spalinową w ręku... bez jakichkolwiek zabezpieczeń i to w godzinach szczytu.
- Jak można takie prace wykonywać wykonywać bez żadnych zabezpieczeń? Te drzewa mają po kilka metrów wysokości i upadek zakończyłby się tragicznie - dodaje kolejna z mieszkanek.
O sprawie poinformowaliśmy kutnowski magistrat. Obiecano nam, że urząd bacznie przyjrzy się "drzewnej masakrze".