Nic więc dziwnego, że pasji motoryzacyjnej kobieta poświęca każdą wolną chwilę. Wspólnie ze swoim chłopakiem - Konradem Maciejewskim - od roku modernizuje BMW z 1987 roku.
- Mój tata jest mechanikiem samochodowym. Można powiedzieć, że dzieciństwo spędziłem w warsztacie. Wybór zawodu był więc dla mnie oczywisty. Od samego początku głównie interesowały mnie samochody marki BMW - mówi pan Konrad.
Nic więc dziwnego, że państwo Iga i Konrad dbają o wspólną beemkę jak o dziecko.
- Spędzamy z tym samochodem każdą wolną chwilę, kupujemy najlepsze części. To nasza wspólna pasja. Prace nad modernizacją auta potrwają jeszcze z rok. Chcemy między innymi zwiększyć jego moc ze 129 koni mechanicznych do 211 - mówi pan Konrad.
Takiego drugiego auta nie ma nie tylko w regionie, ale i w kraju. Złoty lakier, tapicerka szyta na zamówienie, spojlery sprowadzane z Anglii, na które trzeba było czekać trzy miesiące - w tym samochodzie nie ma ani jednej przypadkowej części.
Para spotyka się w warsztacie prawie codziennie. Nawet w święta - zamiast przy stole - siedzieli w garażu, zastanawiając się, co by jeszcze usprawnić w ich aucie
- Gold Star - tak nazwaliśmy nasze "dziecko". To prawda mamy bzika na punkcie motoryzacji i tego konkretnego samochodu. Myjemy go co 2-3 dzień, no chyba, że warunki na dworze są fatalne, wtedy codzienne. Czym byłoby życie bez pasji? - pytają retorycznie Iga i Konrad.
Właściciele oryginalnego bmw już nie mogą się doczekać, kiedy prace nad upiększeniem i usprawnieniem wozu się zakończą. Ich największym marzeniem jest utworzenie stowarzyszania, które skupiałoby w regionie ludzi takich jak oni. Liczą, że przy współpracy z kolegą Michałem Walczakiem uda się im regularnie organizować moto spoty, podczas których miłośnicy motoryzacji mogą wymieniać się doświadczeniami. Ostatnia taka impreza odbyła się w sobotę przy ul. Oporowskiej. Uczestniczyło w niej ponad 200 osób.