reklama

Kobieta z Kutna i jej wnuczek zginęli w wypadku w górach. Prokuratura stawia zarzuty

Opublikowano:
Autor:

Kobieta z Kutna i jej wnuczek zginęli w wypadku w górach. Prokuratura stawia zarzuty - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaSpacerowała deptakiem ze swoim wnukiem. Nagle przewróciła się na nich ciężka, drewniana brama. Kobieta, mieszkanka Kutna, zginęła na miejscu, jej wnuczek zmarł po kilku dniach w szpitalu. Po kilku miesiącach śledztwa prokuratura stawia pierwsze zarzuty.

7-latek zmarł w szpitalu
O tragedii w Białce Tatrzańskiej informowaliśmy dwukrotnie – TUTAJ i TUTAJ. Przypomnijmy, że 70-latka, mieszkanka Kutna, przebywała w Białce Tatrzańskiej wraz ze swoim 7-letnim wnukiem i jego rodzicami. Pogoda tego dnia była idealna dla turystów. Rodzice chłopca jeździli na nartach, natomiast on wraz z babcią spacerował deptakiem zwanym biłaczańskimi Krupówkami. Wtedy doszło do tragedii, której nikt nie był w stanie przewidzieć.

Duża, drewniana brama, pod naporem wiatru, przewróciła się na kobietę i chłopca. Na miejsce przyleciały dwa śmigłowce – jeden TOPR-u, drugi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

7-latek w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Lekarze przez kilka dni walczyli o jego życie. Niestety, po kilku dniach dziecko zmarło. Jego babcia zginęła na miejscu.

Skomplikowane śledztwo, pierwsze zarzuty

Sprawa znalazła się pod lupą prokuratury, policji i inspektoratu nadzoru budowlanego. Jak informuje rmf24.pl, śledczy po ponad czterech miesiącach stawiają pierwsze zarzuty.

- To zarzuty zaniechania utrzymania budowli w odpowiednim stanie technicznym, co skutkowało jej zawaleniem się i przygnieceniem tych dwóch osób, tj. m.in. z art. 155 Kodeksu karnego (nieumyślne spowodowanie śmierci - przyp.red.). Zarzuty zostały ogłoszone 24 lipca. Osoba przesłuchiwana w charakterze podejrzanego nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia. (...) Czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności – mówi dla rmf24.pl prokurator Rafał Porębski.

Osoba, której postawiono zarzuty to jeden z członków zarządu spółki prowadzącej sąsiadujący z bramą hotel. Sama brama miała ok. 3 metrów wysokości. Jak się okazało - brama upadła, bo przegniły podtrzymujące ją belki. To z kolei było efektem błędów w sztuce budowlanej.

- Według mnie główną przyczyną tej tragedii jest nieprawidłowe wykonanie tego obiektu, w szczególności połączenie drewnianych słupów z betonowym cokołem. W tym miejscu gromadziła się woda i powstała korozja biologiczna. Nie było izolacji, która chroniłaby drewno przed działaniem warunków atmosferycznych. Przypuszczalnie dlatego doszło do erozji drewnianych elementów, które po prostu zbutwiały – mówił nam w marcu Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem. (KLIK)

- Z ustaleniem wielu faktów w tej sprawie od początku było sporo problemów. Nikt nie chciał przyznać się do postawienia bramy, jedna jej podpora stała na gruncie prywatnym, a druga na działce należącej do funduszu inwestycyjnego. Trudno było też znaleźć wykonawcę konstrukcji – podaje rmf24.pl.

Niecałe dwa miesiące temu prokuratura informowała o nowych okolicznościach pojawiających się w tej sprawie i nowych osobach, które czekały na przesłuchanie. Śledczy badali kto zlecił postawienie bramy i kto odpowiadał za jej konserwację.

- Znaleziono też wykonawcę bramy, ale w trakcie jego przesłuchania okazało się że były osoby, które ją po jakimś czasie przerabiały. Także tych świadków trzeba było przesłuchać – informuje rmf24.pl.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo