Anonim, który pierwotnie wysłany został do CBA liczy sobie 3 strony. I im dłużej się go czyta, tym bardziej bolą zęby - a później także inne części ciała (inne po prostu opadają). Czego tu nie ma! Ćpanie w pracy, fałszowanie wyborów, łapówki, nepotyzm, finansowanie znajomych, nielegalne wykształcenie... Patryk Vega miałby materiału na trzy kolejne filmy. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że zarzuty są wytworem paranoicznego umysłu, który przelał na papier każdą, nawet najbardziej absurdalną, zasłyszaną plotkę i miejską legendę. I o ile nad taką osobą można się tylko litować, o tyle poważnym problemem staje się nadanie tym sprawom toku urzędowego. Na szczęście CBA, podejrzewam, że zalewane podobnymi anonimami z całej Polski, tematu nie podjęło. Pismo trafiło do Rady Miasta. I tu też na szczęście, mimo wielu wzajemnych politycznych niechęci samorządowych obozów, wszyscy rajcy zgodnie skierowali je tam gdzie jego miejsce - do kosza. Uważam jednak, że w praworządnym państwie, taka sprawa nie powinna się zakończyć.
W piśmie padają zarzuty w stosunku do konkretnych osób, pojawiają się nazwiska, przytaczane są wydarzenia i opisywane całe historie. Żadnych dowodów, zero faktów, za to potok pomówień. Puszczonych w obieg w taki sam sposób, w jaki można mnie nazwać złodziejem, a Ciebie, Czytelniku, pedofilem. Za rozpowszechnianie takich stwierdzeń powinna grozić nieuchronna kara. Odnalezienie nadawcy takiego anonimu w dzisiejszych czasach nie jest niemożliwe, niestety służby angażują się do tego typu spraw jedynie w sytuacjach wagi państwowej, typu terroryzm, a oczernianie prezydenta, czy nawet całego samorządu, w jakimś Kutnie, mało kogo na szczeblu centralnym interesuje. Ludzie, których nazwiska się w piśmie pojawiają, powinni jednak móc bez wahania domagać się od jego autora ciężkiego odszkodowania i prawo powinno im to umożliwić.
W tym wszystkim dziwi mnie jeszcze reakcja obozu Burzyńskiego w Radzie Miasta. Zapanowało tam oburzenie, bo jako jedyna redakcja wystąpiliśmy o udostępnienie skargi i wyjaśnień prezydenta, żeby móc jak najrzetelniej przedstawić sprawę mieszkańcom. Uważam, że jakkolwiek by absurdalna nie była sprawa, kiedy pojawia się w przestrzeni publicznej (a zwołano przecież specjalną sesję, tylko po to, by się nią zająć), należy ją dokładnie na publicznych forum wyjaśnić. W innym przypadku pozostanie w sferze domysłów i rozpali wyobraźnię wszystkich, którzy o niej usłyszą. A wtedy narkotyki i korupcja zamienią się w końcu w morderstwa, gwałty i pobicia - i później próbuj, człowieku, zmyć z siebie takie gówno pomówień.