Ratownicy medyczni przyznają - ten odcinek drogi nie należy do łatwych.
- Staramy się jak najwolniej pokonywać podjazd, by pacjenci nie odczuwali uciążliwości związanych ze stanem tej nawierzchni - mówią.
Piotr Okoński, prezes Kutnowskiego Szpitala Samorządowego twierdzi, że remont podjazdu, obok modernizacji lądowiska dla helikopterów, to dla lecznicy sprawa priorytetowa. Przeszkodą są jednak pieniądze, a właściwie ich brak - na ten cel potrzeba bowiem kilkuset tysięcy złotych.
- Szukamy środków zewnętrznych - wyjaśnia. - Modernizacja podjazdu to nie jest mała inwestycja. Nie jesteśmy w stanie jej zrealizować w ramach naszego budżetu. Zresztą remont tego podjazdu nie będzie łatwym przedsięwzięciem. Trzeba bowiem zmienić sposób dojazdu do SOR-u. A na to potrzebne są zgody Narodowego Funduszu Zdrowia i wojewody. Mamy jednak nadzieję, że jeszcze w tym roku pozyskamy pieniądze na realizację tego przedsięwzięcia.
Pana Wojciecha takie tłumaczenie nie satysfakcjonuje.
- Skoro nie ma funduszy na kompleksowy remont, to niech chociaż załatają dziury. W całym mieście usunięto ubytki w jezdniach po zimie. Przecież, gdy odpadnie mi guzik z koszuli, to nie kupuję nowej tylko przyszywam to, co z niej odpadło - kwituje mężczyzna.