Taksówkarze, twierdzą, że zależy im na tym, aby mogli korzystać z ulicy Królewskiej w wyjątkowych sytuacjach. Głównie podczas transportu osób niepełnosprawnych zamieszkujących kamienice przy deptaku. Uspokajają kutnian oraz zapewniają, że nie będą tego przywileju nadużywać.
- Organizacja ruchu w mieście jest kiepska – mówi Pan Mariusz, jeden z taksówkarzy stojący na Placu Piłsudskiego. - Za dużo jest jednokierunkowych ulic oraz zakazów wjazdu. Kilka razy moi koledzy chcąc dowieść klienta pod LO. im. Jana Kasprowicza otrzymywali mandat. W wielu większych miastach takich jak chociażby Łódź taksówki mogą jeździć po deptaku. Dlaczego nie w Kutnie? Przecież nie będziemy tych uprawnień nadużywać.
Podzieleni w tej sprawie są radni powiatu. Przyznają, że wielokrotnie z tego typu problemem zgłaszali się do nich sami taksówkarze. Zdaniem radnego powiatu Zdzisława Sapiejki władze powinny przychylnie spojrzeć na tę propozycję i udostępnić im ulicę Królewską do ruchu.
Odmienne stanowisko prezentuje Rafał Jóźwiak, wiceprzewodniczący rady powiatu. Twierdzi on, że deptak jest stworzony wyłącznie dla pieszych. Wprowadzenie jakiegokolwiek ruchu mogłoby zagrażać ich bezpieczeństwu.
- Z tego co wiem osoby mieszkające na Królewskiej, mają wjazdy do swych posesji od ulicy Barlickiego lub od Zamenhoffa – tłumaczy radny Jóźwiak. - Dlatego nie widzę sensu, aby to zmieniać. Obawiam się, że dopuszczenie do ruchu taksówkarzy może zakłócić wizerunek deptaku handlowego.
Pytani przez nas kutnianie zgodnie twierdzą, że nie chcą, aby taksówkarze jeździli po ulicy Królewskiej! Tym bardziej, że przebywają tam osoby młode oraz dzieci.
- W tej sprawie mówię stanowcze NIE – podkreśla Katarzyna Urbańska. - Deptak to miejsce handlowe. Często jest tak, że coś nam się spodoba to od razu bez zastanowienia przechodzimy na drugą stronę ulicy, aby to kupić. Wprowadzenie taksówek zwiększyłoby ryzyko wypadku.
Konsekwentne w tej sprawie są władze miasta, które nie chcą taksówek na ul. Królewskiej. - Deptak charakteryzuje sie tym, że jest na nim prawie zawsze dużo ludzi, są też ogródki – mówi Zbigniew Burzyński prezydent Kutna. - Ten pomysł jest nie do zrealizowania.