reklama
reklama

Królowa Róż dla KCI. "Mama mówiła, że fajnie byłoby mieć w domu Królową" [ZDJĘCIA/WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Królowa Róż dla KCI. "Mama mówiła, że fajnie byłoby mieć w domu Królową" [ZDJĘCIA/WYWIAD] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wydarzenia Julia Zych będzie twarzą zbliżającego się wielkimi krokami 49. Święta Róży. Królowa Róż w rozmowie z nami opowiada o tym, jak z jej perspektywy wyglądał casting, czy jak reaguje widząc swoje zdjęcia na ulicach Kutna. Opowiada również o sobie, swoich planach i zainteresowaniach.
reklama

Wywiad z Julią Zych, Królową Róż na 49. Święcie Róży w Kutnie

Skąd wziął się pomysł na start w castingu na Królową Róż?

- Zaczęło się od rozmów z mamą. Mówiła, że fajnie by było, gdyby w domu była Królowa. Na pierwszy casting zgłosiłam się cztery lata temu, ale wtedy nie miałam jeszcze 18 lat, więc nie spełniłam wymogu regulaminu. W tym roku spróbowałam ponownie… i tym razem się udało.

Jak wspominasz casting?

- Stres był ogromny, ale było bardzo fajnie. Większość dziewczyn znałam, nie było czegoś takiego, że nie miałam z kim porozmawiać. Powiem tak, zawsze może się wszystko wydarzyć. Ostatecznie wygrałam, może troszkę sprzyjało mi szczęście?

Czyli stresik był. Kiedy to wszystko z ciebie zeszło?

- Troszkę to wszystko opadło kiedy dowiedziałam się, że to ja wygrałam. Ale wiedziałam, że zaraz czekają mnie zdjęcia, pytania. Wtedy ten stres znowu zaczął się pojawiać, natomiast jak wróciłam do domu to dopiero wtedy do mnie dotarło, że wygrałam i zostałam Królową Róż

Ale masz w sobie chyba taką cechę, że lubisz rywalizację, bo z tego co wiem, to grałaś w siatkówkę

- Tak, grałam, aczkolwiek to trochę co innego. Siatkówka jest sportem drużynowym, więc jest to inna rywalizacja. Ale oczywiście, że tak, czasami nie zaszkodzi porywalizować, czasami to nawet potrzebne. (śmiech)

Przechodząc do samego 49. Święta Róży – jak wyobrażasz sobie ten weekend, czego się spodziewasz?

- W sumie sama dokładnie nie wiem. Nie wiem jeszcze, jaką będę miała suknię. Widziałam początkowe zarysy, miałam przymiarki, ale ogólnie to ma być niespodzianka. Wiem, że będzie uroczyste otwarcie, pokaz kreacji kwiatowych. Na pewno to będą intensywne trzy dni. Mam nadzieję, że znajdę czas, żeby skorzystać z atrakcji, chociażby koncertów, bo bardzo lubię muzykę

Mówiłaś o stresie na castingu. Spodziewasz się go na Święcie Róży?

- Na pewno. Pewnie najbardziej będę stresować się samym Otwarciem i przemową, ale myślę, że to będzie tylko kwestia dobrego przygotowania się do tego, by stres był mniejszy.

Masz jakieś doświadczenie jeśli chodzi o występy publiczne, mówienie do takiej masy ludzi?

- No właśnie w tym problem, że nie. Zawsze tego unikałam, ale teraz stałam się bardziej otwartą osobą. Bez problemu nawiązywałam kontakt np. w trakcie sesji zdjęciowych, troszeczkę się do tego przyzwyczaiłam i wszystko idzie w dobrą stronę

Pojawiasz się na plakatach i bilbordach, widać cię w internecie. Jak do tego podchodzisz, jak reagujesz na to całe zainteresowanie tobą, chociażby mediów?

- Na pewno jest to dla mnie niecodzienne. Cieszę się tym, aczkolwiek nadal mnie stresuje chociażby to, żeby czegoś nie przekręcić, popełnić faux pas. Staram się pokazać z jak najlepszej strony. Cieszę się, że widzę te zdjęcia w mieście, że moja rodzina je widzi.

Odchodząc trochę od Święta Róży, a przechodząc do ciebie. Masz jakieś doświadczenie w modelingu, albo czy planujesz czegoś w tym świecie próbować?

- Doświadczenie to za dużo powiedziane. Owszem, miałam robione profesjonalne zdjęcia na stronę internetową z ubraniami, były różne konkursy, czy sesje makijażowe. Był to bardziej fotomodeling. Było to raczej zajęcie dla przyjemności. By zobaczyć, jak to jest, spróbować czegoś nowego. Jest to fajna rzecz, nie powiem. Jak człowiek się w to wdroży to chce więcej, ale przyszłości raczej z tym nie wiążę

A czym Królowa Róż zajmuje się na co dzień?

- Studiuję zaocznie kosmetologię w Łodzi na Wyższej Szkole Biznesu i Nauk o Zdrowiu. Od października będę na trzecim roku. Będę pisała licencjat. Mam wrażenie, że to przyszłościowy kierunek

Chwilę porozmawialiśmy o siatkówce. Grałaś w Łodzi?

- Grałam w dwóch drużynach. Szkolnej Marcina Gortata i ŁKS. Było bardzo intensywnie.

Jak wyglądał taki twój typowy dzień?

- To bardzo ciekawe, bo zwykle jak opowiadam o tym swoim znajomym, rodzinie to nie dowierzają. Przeważnie wstawałam rano. O 7:30 miałam pierwszy szkolny trening. Potem mieliśmy podstawionego busa i jechaliśmy do szkoły. Po szkole jechałam do bursy, chwila drzemki, przepakowanie się. Po treningu klubowym z powrotem wracałam do bursy, lekcje, kolacja i spać. I tak dzień w dzień. Ale nie żałuję nawet przez chwilę, że tam byłam.

Ile trwał ten etap twojego życia?

- Trzy lata, odkąd poszłam do liceum, aż do matury, do pandemii.

Grasz jeszcze?

- Bardzo bym chciała, chciałabym wrócić, ale miałam dużo kontuzji. Zostaje mi gra amatorska, co nie ukrywam, że mało mnie interesuje. Denerwowałabym się, mam to porównanie siatkówki klubowej, do tej na niższym poziomie.

Masz jakiś ulubiony klub? Siatkarkę, albo siatkarza?

- Jak już oglądam siatkówkę, to raczej siatkarzy. Od dzieciaka moim sportowym autorytetem jest Bartosz Kurek.

Wspomniałaś, że lubisz muzykę. Masz jakiś ulubiony gatunek?

- Szczerze to nie mam swojego określonego ulubionego typu muzyki. To, co mi się spodoba, tego słucham. Zauważyłam, że teraz słucham więcej remiksów, muzyki klubowej, ale to się u mnie bardzo często zmienia. Uwielbiam jeździć na koncerty.

Wróciłaś do Kutna, wiążesz swoją przyszłość z tym miastem?

- Chciałbym tutaj zostać. Łódź była dla mnie za duża, nie widzę siebie w takim dużym mieście. Wolałabym zostać w Kutnie, mam plany na swój biznes, ale póki co nie chcę ich zdradzać. Zobaczymy. Nie mówię, że muszę na sto procent tu zostać, jeśli przytrafi się jakaś okazja, ciekawa praca, coś w tym stylu jestem gotowa zmienić plany

Czego ci życzyć przed Świętem Róży?

- Żebym nie strzeliła żadnej gafy, kiedy będę się wypowiadała do publiczności. Szczerze mówiąc, to sama nie wiem czego. Chyba szczęścia, żeby wszystko było tak, jak powinno być.

Rozmawiał Tomasz Zagórowski

 

Sesję zdjęciową Królowej Róż przygotowali:

  • Fotografie i postprodukcja: ZAZA Projekt
  • Koordynacja: Agnieszka Dąbrowska-Walczak
  • Aranżacje florystyczne: Joanna Kiedacz Floral Designer
  • Suknie: Agnieszka Anioł-Wesołowska Butik Gold Angel
  • Makijaż: Marta Dankowska – salon Art en face.
  • Współpraca: Muzeum Pałac Saski w Kutnie
 

  • Makijaż Królowej Róż oraz modelek piątkowego i sobotniego pokazu "Perły w koronie": Izabela Dłużniewska Isabel Make-up, Angelika Julia Wesołowska Makeup Artist, Maryna Maryniuk
  • Fryzury Królowej Róż oraz modelek piątkowego i sobotniego pokazu „Perły w Koronie": Agnieszka Kubiak Galeria Fryzur VERO
  • Makijaż Królowej Róż w sobotę i niedzielę: Izabela Dłużniewska Isabel Make-up

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama