reklama

Kutno straci swój zabytek?! Ciąg dalszy sagi z Pałacem Saskim

Opublikowano:
Autor:

Kutno straci swój zabytek?! Ciąg dalszy sagi z Pałacem Saskim - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaInformowaliśmy już na naszych łamach, że władze miasta muszą znaleźć ponad 10 mln zł po tym, jak straciliśmy dofinansowanie na rewitalizację Pałacu Saskiego. Wszystko rozchodzi się o tzw. substancję zabytkową, której w Pałacu Saskim po zakończeniu rewitalizacji będzie mniej niż pierwotnie zakładano. Zdaniem władz Kutna nie dało się tego przewidzieć przed rozpoczęciem prac. Czy to wszystko może sprawić, że Kutno straci nie tylko wielomilionowe dofinansowanie ale również, że Pałac Saski zostanie wypisany z rejestru zabytków?

Przypomnijmy, że procedura konkursowa zakładała, że Pałac Saski po rewitalizacji będzie miał nie mniej niż 70 proc. substancji zabytkowej. To był jeden z podstawowych warunków, bez jego spełnienia przejście procedury formalnej w ogóle nie byłoby możliwe. Przed rozpoczęciem prac wszystkie ekspertyzy wskazywały na to, że uda się go spełnić, dlatego wniosek Kutna o dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego został „klepnięty” i robotnicy wreszcie mogli wejść na plac budowy.

Dopiero w trakcie prac okazało się, że część budynku jest zniszczona w dużo większym stopniu niż się wydawało. Miasto poprosiło Urząd Marszałkowski o odstąpienie od warunku wbudowania z powrotem tych 70 proc. substancji zabytkowej. Urząd Marszałkowski się nie zgodził. Miasto musiało więc odstąpić od umowy, a ponad 10-milionowe dofinansowanie przepadło. Teraz władze muszą szukać tych pieniędzy w innych miejscach. Wszystko szczegółowo omawiano w trakcie specjalnej konferencji prasowej (KLIK).

Dziennikarze pytali, czy fakt, że przebudowany Pałac Saski nie będzie miał 70 proc. substancji zabytkowej sprawi, że budynek ten przestanie być zabytkiem.

- Traktując to w ten sposób – należałoby z rejestru zabytków wykreślić wiele budynków w Warszawie odbudowywanych po wojnie. Tutaj istotny jest charakter obiektu i to, czym ten obiekt będzie po rewitalizacji – mówił Piotr Stasiak z Muzeum Regionalnego w Kutnie.

Tym samym uspokajał – nie ma obaw, że Pałac Saski przestanie być zabytkiem. Mówił także o programie konserwatorskim, który zakłada, że rekonstruowane części Pałacu mają być wykonane z tradycyjnych replik materiałów (drewna i cegły).

Wija Łukomska (naczelnik wydziału inwestycji UM) dodała, że prowadzone są bardzo dokładne inwentaryzacje tego, co jest rozbierane.

- Prowadzimy segregację tego drewna, każdy element jest oznakowany. Po segregacji drewno poddawane jest impregnacji, następnie robimy plan montażu – wskazujemy, które elementy drewniane się nadają i gdzie one trafią. Zasada jest taka, że powinny trafić w to miejsce z którego je zdementowano – mówiła W. Łukomska.

To oznacza, że obok starych elementów mogą pojawić się nowe (repliki). To samo dotyczy cegieł – nie wszystkie nadają się do ponownego wykorzystania, dlatego na podstawie starej receptury mają być wykonywane nowe cegły. Łukomska podkreślała jednak, że czynione są starania, żeby zachować jak najwięcej substancji zabytkowej.

- Dodam, że konserwator zabytków cały czas jest obecny ze swoją ekipą na budowie. Narzuca nam bardzo restrykcyjne procedury, gdzie każdy fragment, który może być zachowany, jest poddawany różnorodnym zabiegom. Stosowana jest cała procedura związana z odnową zabytków – mówił wiceprezydent Zbigniew Wdowiak.

Różnica względem założeń jest taka, że substancji zabytkowej w Pałacu Saskim będzie poniżej 70 proc. Zbigniew Wdowiak mówił, że w przypadku rewitalizacji obiektów zabytkowych takie „niespodzianki” często mają miejsce.

- My mieliśmy tę niefortunną sytuację, że procedura konkursowa bardzo precyzyjnie określała, że 70 proc. substancji zabytkowej musi być zachowana. Takie zjawisko jak u nas miało miejsce w wielu miastach w Polsce w trakcie odnawiania zabytków - przy dokładniejszych badaniach, przy przystąpieniu do renowacji okazywało się, że stan zabytku jest dużo gorszy, niż wskazywały na to pierwotne odwierty, próbki itd. - dodał Z. Wdowiak.

Przypomniał, że przy okazji renowacji Kolegiaty w Tumie okazało się, że jej stan jest znacznie gorszy niż się wydawało. Przez to wszystko trzeba było przeznaczyć znacznie większe środki finansowe na realizację tego zadania..

- U nas niekonieczne wpłynie to na zwiększenie finansowania, ale problem polega na tym, że nie uda się spełnić założenia z Regionalnego Programu Operacyjnego mówiące o zachowaniu 70 proc. substancji zabytkowej. Chciałbym dodać, że przed podjęciem prac na obiekcie byliśmy w kontakcie z naprawdę najlepszymi fachowcami w Polsce – podkreślał Z. Wdowiak.

Wiceprezydent wymienił, że jednym z ekspertów był Ulrich Schaaf, który pomagał przy renowacji świątyń w Świdnicy i Jaworze. Z. Wdowiak określił je mianem najbardziej znanych budynków architektury drewnianej w Polsce.

Konsultowano się także z prof. Jerzym Jasieńko z Politechniki Wrocławskiej. Niestety – okazało się, że pierwotne badania odbiegają od tego, co zastano już w trakcie przebudowy.

O rewitalizacji Pałacu Saskiego i o tym, jak władze miasta „załatają dziurę finansową” po utracie ponad 10-milionowego dofinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego będziemy na pewno informować.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo