Dziś miała miejsce konferencja prasowa z udziałem zarządu hospicjum - prezes Wiesławą Sobczyk, dr Hanną Kalaczyńską oraz dr Pawłem Jędrzejczakiem.
- Działamy przez te 25 lat do obecnego roku jako hospicjum domowe, a od lutego 2020 również jako hospicjum stacjonarne. Korzystamy ze środków publicznych na hospicjum domowe. Jeśli chodzi o hospicjum stacjonarne, mieliśmy dużą nadzieję, że uzyskamy ten kontrakt. Niestety przydarzyła się epidemia, która zamroziła wszystkie akcje NFZ i kontraktowanie zostało wstrzymane - opowiada Wiesława Sobczyk - To nas obliguje do tego, żeby szukać środków na funkcjonowanie, bo wydajemy bardzo dużo pieniędzy na funkcjonowanie, do września to jest już 600 tys. zł - wyjaśnia prezes hospicjum.
Stowarzyszenie utrzymuje się z własnych składek, środków przekazywanych od darczyńców oraz pieniędzy z 1 proc. podatku.
- W tym roku jeszcze starczy nam tych środków na koncie, ale nie wiemy, co będzie dalej. Myślimy, że uzyskamy wysokie ceny ze sprzedaży tych obrazów, a potem może będziemy powtarzać tego typu akcje - mówi z nadzieją W. Sobczyk.
Mózgiem operacji jest dr Hanna Kalaczyńska. Skąd pomysł na aukcję?
- Ja byłam tylko odbiorcą pewnego pomysłu, który narodził się w głowie człowieka złamanego przez nagłą, niespodziewaną tragedią i który postanowił dać wyraz swojej miłości wobec osoby, którą stracił, ofiarowując obrazy. On zainspirował mnie, żeby taką aukcję na potrzeby hospicjum zrobić. To nie jest tylko pozyskiwanie pieniędzy, ale też idea, która jednoczy, która pozwala wyzwolić dobrą aktywność, poczucie wspólnoty - przekonuje dr Kalaczyńska.
Zarząd stowarzyszenia cieszy się, że udało się tchnąć iskrę życia w dawną siedzibę hospicjum. Właśnie tutaj, 3 października, o godz. 16:00 odbędzie się aukcja dzieł sztuki.
W 2019 roku Hospicjum Kutnowskie pomogło 347 osobom przebywających w domach, zaś stacjonarnie ich opieką objęte są obecnie 62 osoby.