Próbę ustanowienia rekordu Guinnessa podjęto w Częstochowie podczas Mistrzostwa Polski Amatorów w tenisie stołowym. Do wyzwania mógł przystąpić każdy zawodnik, jednak spośród wielu chętnych tylko nieliczni przeszli wstępną selekcję.
- Początkowo planowałem wziąć udział jedynie w mistrzostwach, jednak po skończonych rozgrywkach postanowiłem spróbować swoich sił w próbie ustanowienia rekordu. Kiedy przeszedłem eliminacje, mogłem przystąpić do gry już przed kamerami - mówi Łukasz Budner, nowy rekordzista Guinnessa.
Prędkość 100km/h udało się przekroczyć tylko czterem zawodnikom. Rywale Łukasza Budnera osiągnęli wyniki 104, 106 i 108 km/h, ten jednak zdeklasował ich wszystkich. Uderzona przez niego piłeczka w najszybszej próbie osiągnęła prędkość 116 km/h, zapewniając mu tytuł rekordzisty Guinnessa.
- Jestem bardzo zadowolony i dumny, że udało mi się ustanowić rekord. To zdecydowanie moje największe osiągnięcie. Nadal czuję jednak spore oszołomienie, ranga tego sukcesu jeszcze do mnie nie dociera - dodaje pan Łukasz.
No właśnie, emocje po międzynarodowym sukcesie jeszcze nie opadły, jednak już teraz nasuwa się pytanie - jak to się stało, że strażak został rekordzistą Guinnessa w sporcie?
- Mogę powiedzieć, że tenis stołowy był moją pasją już od dzieciństwa. Z początku chętniej trenowałem siatkówkę, jednak z powodu kontuzji wróciłem do ping ponga. Zacząłem jeździć na różne zawody i reprezentować Państwową Straż Pożarną w Kutnie. Do tej pory moim największym osiągnięciem było zdobycie Wicemistrzostwa Województwa Łódzkiego, jednak rekord Guinnessa ma dla mnie większe znaczenie - opowiada pan Łukasz. - Jakieś 2, 3 lata temu trenowałem z zawodnikami ligowymi, teraz również gram z wieloma zawodnikami, zarówno na wyższym, jak i niższym poziomie. Nie ukrywam, że lepiej gra mi się z lepszymi od siebie - dzięki temu mam okazję szkolić swoje umiejętności i podnosić poziom.
Rekord pana Łukasza z pewnością nie zostanie pobity przez długi czas. Utalentowany strażak może więc spokojnie cieszyć się tytułem, choć na oficjalny certyfikat potwierdzający jego osiągnięcie musi poczekać jeszcze kilka miesięcy. Czy przez ten czas planuje rozwinąć swoją karierę tenisisty?
- Raczej nie, nie planuję wchodzić w profesjonalne rozgrywki. Grać jednak na pewno nie przestanę, tenis stołowy zostanie po prostu moją pasją a nie nowym sposobem na życie - kwituje strażak.