reklama

Marcin Przytulski - nasz człowiek w Cannes

Opublikowano:
Autor:

Marcin Przytulski - nasz człowiek w Cannes - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPałac Festiwalowy w Cannes. Wokół czerwonego dywanu tłum reporterów, fotografów i niezliczona rzesza fanów kina. Wszyscy wypatrują nadjeżdżających samochodów, atmosfera gęstnieje, a po kilku minutach napięcie sięga zenitu. Nagle na dywanie pojawia się Angelina Jolie, Brad Pitt, a za nimi Jude Law i Salma Hayek. Błysk fleszy zmusza do mrużenia oczu , a krzyk tysięcy gardeł staje się nie do wytrzymania. W tłumie z kamerą przewija się niewysoki mężczyzna, w kieszeni spodni trzymając dowód wydany przez Prezydenta Miasta Kutna. To Marcin Przytulski - nasz człowiek w Cannes. Co robi na największym europejskim festiwalu filmowym?

By odpowiedzieć na to pytanie należy cofnąć się w czasie o pół dekady. Właśnie wtedy Marcin Przytulski postanowił połączyć pasję z pracą zarobkową i założył firmę VideoMati. Śluby, komunie, chrzciny - profesjonalne filmowanie każdej uroczystości. Szara polska rzeczywistość? Niezupełnie. Po jednym z wesel w firmie zadzwonił telefon, który miał zmienić wszystko.

- Dzwonił do mnie szef Self Company Group, firmy produkującej stroje kąpielowe - opowiada Marcin Przytulski. - Był na weselu, które filmowałem i tak spodobała mu się moja praca, że zaproponował mi współpracę przy tworzeniu promocyjnych wideoklipów. Długo się nie zastanawiałem.

Od tego momentu wszystko potoczyło się błyskawicznie. Do dziś Marcin nakręcił już 15 spotów, a zwieńczeniem jego pracy stał się Festiwal w Cannes.

- Wszyscy kojarzą Cannes z filmami, ale sam festiwal to olbrzymia impreza z niezliczonymi atrakcjami - mówi Marcin. - Zabawa, tańce do białego rana, koncerty i pokazy mody. Tego nie da się opisać słowami!

Kutnianin pojawił się w Cannes, by sfilmować pokaz strojów kąpielowych na Gali Polskiej Nocy "Luksus i Piękno" w hotelu Carlton InterContinental na francuskiej Riwierze.

- Przyleciałem na pięć dni - opowiada. - Główna gala odbywała się w środę, a ja byłem już w poniedziałek. Nie miałem jednak czasu na zabawę, musiałem odpowiednio się przygotować.

Po rejestracji w hotelu okazało się, że jego sąsiadem jest polski aktor Marcin Kwaśny.

- Okazał się fantastyczną osobą - wspomina ze śmiechem nasz ziomek. - Opowiedzieliśmy sobie masę dowcipów, ale nie wypada zdradzać mi jakich.

Praca Marcina Przytulskiego polega na filmowaniu modelek, a następnie montażu filmów w spoty reklamowe, nadając im szlifu glamour.

- Kręci się wszystko, począwszy od dobierania strojów, poprzez przymierzanie, aż do samego pokazu - opowiada kutnianin. - Czasem jest ciężko, na przykład razem z nami na wybiegu prezentowała się Fashion TV, wtedy w garderobie jest niesamowity ścisk, bo każdy ma własne modelki.

Główną atrakcją festiwalu są jednak gwiazdy filmowe i światowi celebryci. Zdjęcia, które ukazują się w kolorowych czasopismach okupione są czasem olbrzymim wysiłkiem.

- Patrzę, a tu Borys Szyc - opowiada Marcin. - Przywitałem się i mówię, by ustawił się tak, albo tak. Po jakimś czasie stwierdził, że wystarczy i wrócił do zabawy. Tak to wygląda od kuchni.

Jak przyznaje kutnianin, niektóre zdjęcia nie nadają się do publikacji i nigdy nie trafiają do szerszej widowni. Podstawą w zawodzie jest jednak ciągła czujność i gotowość na rejestrowanie rzeczywistości.

- Przez polską galę przewinęła się na przykład Uma Thurman - wspomina Marcin. - Albo inna sprawa: jacht zacumowany obok, na którym imprezę urządził Steven Spielberg. Takich rzeczy nie można przegapić.

W trakcie takich spotkań nawiązuje się znajomości z ludźmi z branży, można porozmawiać z filmowcami albo operatorami.

- Doświadczenie po takiej imprezie jest nie do przecenienia - podkreśla kutnianin i bez wahania dodaje pytany o najlepszy moment całej gali: - Bez wątpienia kontakt z gwiazdami. To niesamowite uczucie móc robić zdjęcia gwiazdom z pierwszych stron gazet! Tam nie ma przypadkowych osób, każdy musi mieć zaproszenie. Jeśli ktoś chciałby wejść z ulicy, to musiałby zapłacić około 10 tys. złotych za wstęp. To zupełnie inny świat, który ciężko sobie wyobrazić.

Mimo doświadczenia blasku światowych gwiazd, kutnianin nie zamierza się przeprowadzać. Jak twierdzi, rodzina jest dla niego najważniejsza.

- Żona nie jest zazdrosna o kontakt z modelkami, chociaż czasem ciężko jest przeżyć takie długie rozstania - przyznaje Marcin. - Cannes to było wspaniałe przeżycie, ale pora iść dalej. W najbliższej przyszłości czekają mnie sesje do katalogów oraz być może wybory Miss Polski. Mam też zaproszenie od Don Wasyla na Festiwal Kultury Romskiej. A co będzie później? Czas pokaże...

Artykuł ukazał się we wczorajsze "Gazecie Lokalnej".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE