reklama

Mieszkańcy walczą o przychodnię

Opublikowano:
Autor:

Mieszkańcy walczą o przychodnię - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaTa sprawa bulwersuje całą społeczność Siemianowa w gminie Strzelce. Istniejąca od ponad 40 lat przychodnia ma zostać zlikwidowana! Budynek placówki należy do starostwa, które zdaniem mieszkańców ma, co do ich lecznicy własne plany. - Jeśli zamkną naszą przychodnię, to będzie to wielki dramat dla pacjentów. Jesteśmy jak jedna rodzina - twierdzi doktor Jan Skotnicki, który od lat leczy mieszkańców gminy.fot. Pod petycją podpisało się blisko 900 osób

Przychodnia w Siemianowicach nie spełnia wszystkich wymogów niezbędnych do zakwalifikowania jej przez NFZ do formalnego działania. W ośrodku brakuje podjazdów dla inwalidów czy specjalnych toalet. Pacjentom, którzy leczą się tam od ponad 40 lat nie zależy jednak na wygodach, a na opiece lekarza, który leczy już trzecie pokolenie.

- Nie wyobrażamy sobie leczenia gdzie indziej. Zrobimy wszystko by ratować naszą przychodnię - mówią mieszkańcy.

Niestety przez niejasną sytuację własnościową ośrodek może przestać działać.

- Widmo likwidacji powraca jak zły sen. Jednak tym razem sprawa jest naprawdę poważna. Budynek jest własnością starostwa, od którego dzierżawi je gmina. Chcemy przeprowadzić w remont, aby przychodnia spełniała wszystkie normy tak, aby mogła funkcjonować zgodnie z warunkami NFZ. Mamy jednak związane ręce, bo nikt nie chce podjąć decyzji w sprawie sprzedaży budynku - wyjaśnia dr Jan Skotnicki.

Powiat jak na razie nie odpowiada na propozycje złożone przez lekarza oraz władze gminy, które

już zadeklarowały pomoc w remoncie placówki, do której zapisanych jest tysiąc pacjentów.

- Nie wiemy, na czym stoimy. Ludzie martwią się, bo najbliższa przychodnia znajduje się w Łaniętach oddalonych o 10 km. Znam tych ludzi od 40 lat, jesteśmy jak rodzina. Przeważnie to osoby starsze, którym prócz lekarstw potrzebna jest rozmowa i poczucie bliskości. Mają to w naszej przychodni - dodaje doktor.

Lekarz zapewnia, że jest gotowy przeprowadzić remont na własny koszt. Nie chce jednak inwestować pieniędzy nie wiedząc, co starosta zrobi z budynkiem. Pacjenci są zdezorientowani. Już dziś zbierają podpisy pod petycją, pod którą podpisało się 900 osób.

- Będziemy bronić naszej przychodni i pana doktora! Jest dla nas jak ojciec. Od kiedy pamiętam był z nami w trudnych chwilach. Takich lekarzy dziś już się nie spotyka - uważa Halina Rydzewska.

W obronie przychodni stają też miejscowy radny oraz sołtys, którzy zapowiadają walkę o placówkę do ostatniego tchu.

- Nie pozwolimy, by zabrali nam ostatni ośrodek, jakie istnieje w okolicy - zapewnia radny Paweł Mirowski.

W sprawie interweniowaliśmy w powiecie. Wicestarosta, Konrad Kłopotowski, stara się tonować nastroje.

- Starostwo nie ma żadnych planów, co do tej nieruchomości. Została ona przekazana mocą uchwały i dopóki będzie tam przychodnia, dopóty będzie ona we władaniu gminy - twierdzi.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo