Wieczór autorski poprowadził Artur Fryz. – Nie czytam dużo prozy polskiej, ale to, co przeczytałem u Tomka Piątka utwierdza mnie w przekonaniu, że to bardzo wysoka półka tego, co można dzisiaj po polsku przeczytać – mówi.
Tomasz Piątek przybliżył zgromadzonym osobom swoje doświadczenia związane z pracą w reklamie. Nie szczędził słów krytyki pod adresem mediów. – To, co dostajemy od telewizji i innych środków przekazu, jest potworne i prymitywne. Staram się więc dać coś lepszego, na ile tylko potrafię.
– Ludzie przyswajają sobie ogromną liczbę historyjek dziennie, głównie przez ruchome obrazy. Bardzo wiele takich obrazków staje się obiektami czci, jak to, co widzimy w reklamach. To nie jest mój świat i moja bajka – mówi Piątek.
Co zdaniem pisarza oferuje literatura? – Słowo pozwala wejść głęboko do głowy drugiego człowieka i poczuć, jak jest w środku. Moc tworzenia literatury polega też na tym, że nie odtwarza się rzeczywistości, ale wypełnia się luki w niej.
Na ostatnim zdjęciu widać Martę Fijałkowską, instruktor KDK – tutaj w roli zaginionego Murzyna z "Pałacu Ostrogskich".