- Bardzo często nasi podopieczni nie stawiają się o określonej regulaminem godzinie, czyli o 22. Wtedy jesteśmy zmuszeni zgłosić na policję ucieczkę - mówi Dorota Ćwirko-Godycka, dyrektor Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej "Tęcza". - Wracają lub znajdują ich mundurowi po dwóch godzinach, czasem nad ranem. Tłumaczą, że zagadali się z kolegą.
Policja potwierdza, w wakacje jest spokojnie, problemy zaczynają się wraz z nadejściem roku szkolnego. - W czerwcu odnotowaliśmy czterdzieści ucieczek, a od lipca do tej pory tylko cztery - informuje Paweł Witczak z KPP w Kutnie.
- Na szczęście podczas ucieczek nasi funkcjonariusze nie odnotowali czynów karalnych z udziałem nieletnich. Czemu uciekają? Bo jest im źle, często wracają do rodziny. Choć na jeden ośrodek przypada kilku takich "niepokornych", to jest z nimi wiele problemów. Kradną, piją, odurzają się substancjami psychoaktywnymi. Problemem jest dla nich realizacja obowiązku szkolnego. Zamiast ślęczeć nad książkami wolą włóczyć się po mieście.
Artykuł ukazał się w "Gazecie Lokalnej" nr 68