Mieszkańcy domków jednorodzinnych przy Koniecpolskiego twierdzą, że na własną rękę wozimy taczkami żwir i piasek, żeby jakoś wyrównać teren, ale nie na wiele to się zdaje, bo problem wciąż powraca jak bumerang. Janina Okupska uważa, że ulica od zawsze była zaniedbywana przez miasto i jak mówi, niestety do tej pory nic się w tej kwestii nie zmieniło.
– Zawsze były tutaj problemy z załatwieniem czegokolwiek. Kiedyś nie było stałego podłączenia do wody, 2 lata chodziłam po urzędach, żeby w końcu ktoś się tym zajął. I jak widać, znowu jest to samo, tylko teraz problem dotyczy tej nieszczęsnej drogi – tłumaczy kobieta.
J. Okupskiej przyklaskują również pozostali mieszkańcy. Według nich miasto koncentruje się jedynie na rozbudowie i modernizacji sąsiednich bloków.
– Czekamy na przetarg na nową drogę i doczekać się nie możemy, bo wszystko idzie na poczet nowych blokowisk. U siebie nie mam też ani wody, ani kanalizacji, mówili, że podłączą, ale skąd! Tylko robią z ludzi idiotów – bulwersuje się pani Anna.
O sprawę zapytaliśmy kutnowski magistrat.
– Wykonanie utwardzonej nawierzchni tej części drogi znajduje ekonomiczne uzasadnienie dopiero po zrealizowaniu na większości działek budynków mieszkalnych, gdyż ciężki sprzęt niezbędny do prowadzenia robót budowlanych spowoduje zniszczenie nowo wybudowanej drogi. W ramach wieloletnich programów inwestycyjnych w zakresie budowy i modernizacji dróg na lata 2015 – 2016 nie przewidziano środków finansowych na realizację tego odcinka drogi. Inwestycja ta będzie brana pod uwagę przy konstruowaniu planów inwestycyjnych na lata następne – informuje biuro prasowe UM Kutno.