Krystyna Dobrowolska mieszka w pobliżu ulic Skłodowskiej i Wybickiego, z nadchodzącej wiosny bardzo się cieszy. Wie jednak doskonale, że słoneczna pogoda i wyższe temperatury oznaczają, że popołudniami i w wolne dni w okolicznych zaułkach czy na klatkach schodowych młodzież będzie hałasować, spożywać alkohol.
- Nie daj Boże, żeby coś zniszczyli lub kogoś napadli. Monitoring osiedlowy rozwiązałby problem. Straż miejska czy policja miałyby takich gagatków na wyciągniecie ręki - uważa kutnianka.
Jej głos nie jest odosobniony. Wie o tym doskonale Łukasz Walczak, policjant i radny miejski.
- Liczę, że dzięki mojej pracy samorządowej uda się zrealizować to przedsięwzięcie. Kamery znacząco poprawiłyby bezpieczeństwo mieszkańców w tej części miasta - mówi.
Miasto nie mówi nie, ale przyznaje bez ogródek, że na ten moment na przedsięwzięcie brakuje funduszy.
- W tym roku w budżecie miasta Kutno nie przewidziano środków finansowych na rozszerzenie monitoringu miejskiego. Do Urzędu Miasta nie wpłynęły żadne postulaty w tej sprawie od mieszkańców. Straż Miejska przyjrzy się sprawie i będą miały tam miejsce częstsze patrole - informuje nas biuro prasowe magistratu.