Do naszej redakcji zgłosili się kutnianie, którzy uważają, że listonosze na "Wenecji" nie wypełniają swoich obowiązków w należyty sposób. Najwięcej problemów mieszkańcy mają z awizo.
- Jestem emerytką i mieszkam na czwartym piętrze. Nie widziałam jednak listonosza od kilku miesięcy, a cały czas spędzam w domu - mówi Janina Czerwińska z ulicy Reja. - Młodym listonoszom nie chce się wchodzić na piętro i zostawiają awizo w skrzynce. Potem przez ich niechlujność trzeba chodzić na pocztę. Mam tego dosyć.
Jak się okazuje problem dotyczy także lokatorów mieszkających na parterze.
- Kilka razy zdarzyło mi się, że widziałam listonosza wchodzącego do klatki. Nie zapukał jednak do moich drzwi, a później w skrzynce znalazłam "zaproszenie" na pocztę. Tak nie może być, że ci ludzie jednym doręczą paczkę, a drugich ominą - denerwuje się Krystyna Miłecka.
Listonosze w nieoficjalnych rozmowach zaprzeczają doniesieniom mieszkańców. O problem zapytaliśmy jednak rzecznika Poczty Polskiej.
– Listonosz powinien doręczyć przesyłkę pod wskazany na przesyłce adres – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej S.A. – Pozostawienie zawiadomienia w skrzynce powinno mieć miejsce w sytuacji, gdy listonosz nie zastanie w mieszkaniu adresata, ani też innej osoby uprawnionej do odbioru