reklama
reklama

Nie złote, nie diamentowe, a... żelazne gody! 65-lecie małżeństwa państwa Zatońskich! [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Nie złote, nie diamentowe, a... żelazne gody! 65-lecie małżeństwa państwa Zatońskich! [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaDziś w Urzędzie Stanu Cywilnego miało miejsce wyjątkowe wydarzenie. Państwo Krystyna i Jan Zatońscy świętowali jubileusz 65-lecia zawarcia związku małżeńskiego.
reklama

Krystyna i Jan Zatońscy wzięli ślub 8 grudnia 1956 roku.

- Każde małżeństwo tworzy swoją niepowtarzalną kartę historii. Na pewno nie bez obaw podejmowaliście decyzję o wspólnej drodze. Wszystkie te przeżycia, radości i smutki, troski i obowiązki związały was jeszcze bardziej - mówił prezydent Zbigniew Burzyński, który poprowadził to wyjątkowe wydarzenie.

Spotkanie młodych miało związek z pracą.

- Skończyłam technikum kolejowe w Poznaniu, przyjechałam tutaj i starałam się o pracę. Podczas przyjmowania trafiłam na mojego obecnego męża. Robiłam rysunek techniczny i zrobiłam gdzieś błąd, on mi go poprawił. Dzięki temu tak to się zaczęło, ale i dostałam się do pracy - opowiada pani Krystyna.

reklama

Małżeństwo pracowało w Zakładach Podzespołów Radiowych "Miflex" i Mabryce Maszyn Rolniczych "Kraj". Oprócz obowiązków zawodowych para znalazła także czas na inne aktywności na rzecz społeczności lokalnej angażując się w działalność m.in. Polskiego Czerwonego Krzyża czy Chóru Speranza (którego członkowie śpiewami uczcili dzisiejsze wydarzenie).

- Z okazji jubileuszu życzę państwu, aby nadchodzące dni, miesiące, lata były pełne optymizmu i radności - mówił prezydent. - Mają państwo wspaniały czas na urzeczywistnianie swoich pasji i zainteresowań. Życzę dużo zdtowia oraz wszelkiej pomyślności na kolejne lata związku małżeńskiego, pełnego wzajemnego poszanowania i dozgonnej miłości.

reklama

Jaka jest tajemnica długiej miłości?

- Nie trzeba się bardzo przejmować, tylko iść do przodu - mówi pan Jan. - Ogólna rada to jest tak zwana wyrozumiałość. Trzeba popatrzeć na siebie i kogoś i wszystko wypośrodkować, żeby zostało tak, jak się przyrzekło. Bo jak się przyrzekło, tak ma zostać.

- Miłość, szacunek wzajemny, dbałość o rodzinę i dzieci to jest podstawa. Dlatego się to wszystko trzyma, dzięki Bogu - wskazuje pani Krystyna i dodaje: - Jak to w życiu, różnie bywa, ale my się nie potrafimy gniewać. Po kłótni, za godzinę, czy pół już się przepraszamy.

- Najważniejsze, żeby w ciągu dnia zdążyć się pogodzić, żeby ze złością nie iść do łóżka - podsumowuje pan Jan.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama