Sprawa pedofilii w Żychlinie budzi ogromne emocje. Przypomnijmy, na początku roku aresztowany został samozwańczy pastor Stanisław K., który według śledczych miał w ciągu ostatnich miesięcy molestować 5-letnią dziewczynkę. Wcześniej mężczyzna został skazany nieprawomocnym wyrokiem za przestępstwa na tle seksualnym wobec dwóch innych dziewczynek, w wieku 8 i 9 lat.
Śledczy odkryli, że to niejedyny mężczyzna, który w ostatnim czasie miał molestować dzieci w Żychlinie. Według prokuratury tę samą 5-letnią dziewczynkę skrzywdzić miał także 50-letni Krzysztof S. Jak powiedział nam Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, mężczyzna usiłował poddać, a także prezentował inne czynności seksualne wobec pięciolatki. Śledczy chcieli, żeby mężczyzna został aresztowany, jednak wniosek został odrzucony przez sąd.
- Złożyliśmy zażalenie na decyzję sądu, ponieważ uważamy, że Krzysztof S. powinien zostać tymczasowo aresztowany. Czy nasz wniosek zostanie uwzględniony przekonamy się w pierwszej połowie kwietnia - wyjaśnia Sławomir Erwiński, prokurator rejonowy z Kutna.
Strachu o swoje dzieci nie kryją mieszkańcy Żychlina. Mężczyzna przebywa na wolności i jest poddany jedynie policyjnemu dozorowi. To zdaniem żychlinian za mało.
- Co prawda nie wiadomo czy ten człowiek jest winny, ale sąd nie powinien podejmować takiego ryzyka. Mam wnuczka i nie spuszczę go nawet z oka. Po prostu się boję - mówi Jadwiga Cichocka, jedna z mieszkanek.
Do sprawy powrócimy.