5 maja 2025 roku o godzinie 9 rano maturzyści w całym kraju rozpoczęli egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym. Zaledwie kilka minut po jego rozpoczęciu w sieci, a dokładniej na platformie X (dawniej Twitter), zaczęły krążyć zdjęcia arkusza egzaminacyjnego. Wśród publikowanych materiałów znalazły się nie tylko tematy wypracowań, lecz także inne fragmenty arkusza. Fotografie pochodziły z różnych źródeł, co sugerowało wieloosobowy udział w procederze.
Pierwszy temat dotyczył źródeł nadziei w trudnych chwilach życia człowieka, drugi natomiast wpływu błędnej oceny sytuacji na ludzkie decyzje. Reakcja opinii publicznej była natychmiastowa – pojawiły się pytania o autentyczność materiałów i możliwe złamanie procedur egzaminacyjnych.
Reakcja CKE i komentarz dyrektora
Centralna Komisja Egzaminacyjna szybko zajęła stanowisko w tej sprawie. Dyrektor Robert Zakrzewski przyznał: „Dostałem informację od pracowników, że po X krążą prawdziwe arkusze maturalne” – powiedział Interii.Nie mając pewności co do każdego zdjęcia, wyraził jednak zdecydowaną wolę działania: „Zbadamy sprawę i nieprawidłowości zgłosimy na policję. Takie rzeczy zdarzają się co roku. To oznacza, że albo ktoś wniósł na egzamin telefon komórkowy, albo ktoś z zespołu nadzorującego zrobił te zdjęcia. To moja pierwsza matura, wyciągnę wnioski i policzę, ile będzie kosztować przeciwdziałanie temu”.
Zmiany w podstawie programowej i wymaganiach
Tegoroczna matura odbywa się na podstawie zaktualizowanej podstawy programowej, która zastąpiła pandemiczne wymagania obowiązujące od 2021 do 2024 roku. Program został odchudzony o około 20 procent. Obecnie uczniowie muszą przystąpić do minimum czterech egzaminów pisemnych – z języka polskiego, matematyki, języka obcego oraz jednego przedmiotu na poziomie rozszerzonym – oraz dwóch ustnych.W przypadku matury ustnej z języka polskiego liczba pytań jawnych została zmniejszona z 227 do 68. Ponadto zredukowano wymaganą długość wypracowań – do 300 słów na poziomie podstawowym i 400 słów na poziomie rozszerzonym. Usunięto również znaczną liczbę lektur z listy obowiązkowej. Obowiązek uzyskania co najmniej 30 procent z egzaminu dodatkowego został tymczasowo zawieszony.
Cyberoszustwa i fałszywe przecieki
Równocześnie z realnym wyciekiem arkusza w sieci zaczęły się pojawiać oferty płatnych przecieków. Wiele z nich miało charakter oszustw – oferowały dostęp do fałszywych arkuszy lub wymuszały płatności za dostęp do nieistniejących materiałów. Uczniowie byli wprowadzani w błąd poprzez zamknięte grupy w mediach społecznościowych, komunikatory oraz fałszywe strony podszywające się pod znane portale edukacyjne.Szczególnie bulwersujące były przypadki żartów z uczniów, których proszono o wysyłanie zdjęć w kompromitujących pozach, np. z garnkiem na głowie, w zamian za obietnicę przecieku. Były dyrektor CKE, Marcin Smolik, apelował: „Wiemy, że są ludzie, którzy w mediach społecznościowych podają, że mają dostęp do tematów, do których oczywiście dostępu nie mają. Każdego roku przestrzegamy przed tym maturzystów, aby nie wierzyli tego rodzaju informacjom”.
Techniki wyłudzania i realne zagrożenia
Oszustwa przybierają różne formy. Część z nich wykorzystuje strony przypominające legalne serwisy udostępniania plików i wymaga dokonania płatności SMS-em za rzekomy dostęp do arkuszy. Inne przekierowują do złośliwego oprogramowania lub zbierają dane osobowe.Marcin Smolik przypominał również: „Jedyna możliwość bronienia się przed tym, to po prostu nie wierzyć w takie bzdury, które ktoś wypisuje. Taka osoba nie ma dostępu do tematów”. Uczniowie często tracą nie tylko pieniądze, ale również zaufanie do systemu, który ma zapewniać im równe szanse.
Problem równości w kontekście wycieku
Dyrektor Zakrzewski podkreślił, że największą stratę ponoszą uczniowie: „Jeżeli są przecieki, to niestety: winien jest zawsze dorosły, a traci na tym zdający. Nie każdy będzie wtedy mógł jednakowo być potraktowany, więc tutaj, gdyby coś takiego się zdarzyło, byłoby mi niezmiernie przykro”.Naruszenie zasad tajności egzaminu podważa zaufanie do całego systemu edukacyjnego. Uczniowie, którzy rzetelnie przygotowywali się do matury, mogą czuć się oszukani i zniechęceni. Dlatego tak ważne jest, by organy ścigania zbadały sprawę i wskazały osoby odpowiedzialne za wyciek.
Co dalej z maturą?
Przypadek z 5 maja 2025 roku może zapoczątkować zmiany w procedurach nadzoru egzaminacyjnego. Być może konieczne będzie zastosowanie dodatkowych zabezpieczeń technologicznych, takich jak skanery sygnałów lub kamery rejestrujące zachowanie członków komisji i uczniów.Uczciwość matury nie powinna być przedmiotem kompromisu. Wprowadzenie nowoczesnych technologii, edukacja cyfrowa oraz świadomość społeczna to narzędzia, które mogą pomóc zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.