To był pierwszy motoryzacyjny zlot w naszym mieście w tym roku. Brali w nim udział kierowcy z z Kutna, a także goście z innych miast, takich jak Łęczyca, Gostynin, Płock, Łódź, czy Warszawa.
Zlot relacjonowaliśmy w sobotę W TYM MIEJSCU. Uczestnikom wydarzenia przyświecał szczytny cel, a mianowicie pomoc Radkowi - mieszkańcowi powiatu kutnowskiego i miłośnikowi motoryzacji, który w wyniku ciężkiego wypadku został sparaliżowany.
Po wydarzeniu organizatorzy dziękują wszystkim, którzy włączyli się w pomoc Radkowi. Zauważają, że wydarzenie cieszyło się sporą frekwencją. Jak napisali „smutni panowie aż tak nie przeszkadzali”, co można interpretować jako przejawy wyrozumiałości ze strony policji.
- Zobaczyliśmy w Kutnie nawet sporą frekwencje ludzi i aut, a smutni panowie aż tak nie przeszkadzali. Nie widzimy żadnych negatywnych komentarzy i to nas cieszy. Mamy nadzieję że za jakiś czas również się spotkamy w takim samym gronie, albo i większym. Mamy przemyślenia, aby spoty nie odbywały się co miesiąc tylko dwa-trzy w roku (plus dodatkowe charytatywne). Kilka kutnowskich grup motoryzacyjnych z Kutna jest, może połączymy siły? - pytają organizatorzy zlotu z Kutno Bokiem.
Po zlocie pojawiają się także komentarze jego uczestników. Wśród nich znaleźli się pracownicy wypożyczalni samochodowej Dudki 11.
- Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w spotkaniu motoryzacyjnym, organizowanym na rzecz pomocy naszemu koledze Radkowi. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy również dołożyć małą cegiełkę od siebie. Dziękujemy za tak pozytywny odbiór i liczne wpłaty na naszej myjni – podkreślają.
Leczenie Radka można wesprzeć W TYM MIEJSCU. Cieszy fakt, że cel jakim było 50 tys. zł. już został przekroczony. Mimo to zachęcamy do dalszej pomocy!
Jak już pisaliśmy w poprzednich publikacjach motoryzacja jest największą pasją Radka. Pracował jako mechanik, brał udział w podobnych zlotach jak ten, który odbył się w sobotę.
5 listopada ubiegłego roku życie jego i jego rodziny wywróciło się jednak do góry nogami.
Tego dnia w zakładzie, gdzie pracował była wymiana sprzętu na produkcji. Podczas transportu doszło do tragedii. Pan Radek spadł z wysokiej rampy i został przygnieciony dwutonową maszyną. Na skutek wypadku doznał porażenia czterokończynowego.
Jedyną nadzieją na powrót do częściowej sprawności jest długa i ciężka rehabilitacja. Uraz, którego doznał mężczyzna, jest na tyle poważny, że nie wszystkie ośrodki chcą podjąć się leczenia. Te chętne są ośrodkami prywatnymi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.