Podzieleni przez "Zieloną granicę"
"Zielona granica" Agnieszki Holland pojawiła się w polskich kinach 22 września. Zanim do tego doszło, polska produkcja została wyróżniona Specjalną Nagrodą Jury 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Rozgłosu filmowi nadał zachwycony obrazem reżim Łukaszenki. To z kolei było wodą na młyn dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Władza do tego stopnia wzięła sobie do serca propagandowe komentarze z Białorusi, że ws. "Zielonej granicy" zwołano konferencję prasową z udziałem wiceszefa MSWiA, Błażeja Pobożnego.
Film został jednoznacznie potępiony, a wiceminister nazwał go "obrzydliwym paszkwilem". Opinię tę wydał, mimo że - jak sam przyznał - wcale go nie widział. Polska premiera "Zielonej granicy" miała mieć zresztą miejsce dopiero następnego dnia. Tę samą narrację przybrali inni politycy PiS-u, zarzucając Agnieszce Holland, że jej film w skrajnie krzywdzącym świetle stawia funkcjonariuszy Straży Granicznej, żołnierzy i wszystkich tych, którzy bronią z narażeniem własnego zdrowia i życia polskiej granicy.
"Zielona granica" postawiła kolejny mur dzielący Polaków. Po dwóch jego stronach stanęli także mieszkańcy Kutna i okolic. Kiedy KDK, za pośrednictwem mediów społecznościowych, podał datę premiery filmu w kutnowskim kinie, pod postem posypały się skrajne komentarze: zarówno ogromne słowa uznania dla Agnieszki Holland, jak i oburzenie tych stojących "murem za polskim mundurem".
Kutnianie na seansie w KDK. Oto, co sądzą o "Zielonej granicy"
Film można oglądać w Kutnowskim Domu Kultury od 6 października. W poniedziałek rozmawialiśmy z mieszkańcami wychodzącymi z seansu, by przekonać się, jak oceniają obraz budzący tak skrajne emocje.
Przypomnijmy, że "Zielona granica" to splot wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, gdzie zbiegają się ze sobą dramatyczne historie uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych. Jako że rząd uznał film za rażąco niezgodny z rzeczywistością, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zdecydowało, że każdy seans będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, mającym pokazać kontekst operacji hybrydowej prowadzonej przeciw Polsce.
W 2021 roku rozpoczęła się operacja hybrydowa wymierzona w Polskę. Służby podległe MSWiA zdały egzamin i powstrzymały szturm na naszą granicę. Kilka miesięcy później dla zwiększenia bezpieczeństwa naszego kraju na granicy powstała nowoczesna zapora. Bronimy polskiej granicy. Bezpieczna Polska" - mówi narrator spotu, który dodajmy w kutnowskim kinie nie był wyświetlany.
Co jednak o filmie mówią sami kutnianie? Pod KDK udało nam się porozmawiać z kilkoma grupami widzów, będącymi świeżo po seansie. Część z nich nie kryła swojego wzruszenia, byli też tacy, dla których na jednoznaczną analizę filmu jest jeszcze za wcześnie. Żaden z nich nie pokusił się jednak o to, by nazwać najnowsze dzieło Agnieszki Holland antypolskim. Wszyscy uznali też zgodnie, że nie było to zmarnowane 147 minut seansu.
- Absolutnie nie jest to film antypolski. To historia pokazująca różne perspektywy, ludzkie dramaty, rozgrywające się w cieniu politycznych decyzji - powiedziała nam jedna z kobiet.
- Patrzyłam na ten obraz głównie z empatią wobec uchodźców. Byłam wzruszona i przejęta ich losem. Jak dla mnie, w takich sytuacjach powinniśmy na pierwszym miejscu być ludźmi, wyciągnąć rękę do bliźniego - uważa inna z kutnianek [...] Z jednej strony czułam żal z powodu losu osób koczujących na granicy, z drugiej mam świadomość tego, że nie możemy sobie pozwolić na to, by wpuszczać do nas każdego, kto tylko ma na to ochotę - stwierdziła kolejna.
Czy służba graniczna rzeczywiście jest przedstawiona w negatywnym świetle?
- Oczywiście, że tak, ale przecież oni tylko wykonują rozkazy. Różne rzeczy dzieją się na granicy, a reżyserka chciała to właśnie pokazać - odrzekł zapytany przez nas kutnianin - Słyszałam, że Agnieszka Holland powiedziała u Kuby Wojewódzkiego, że w jej filmie nawet jedna rzecz nie została zmyślona. Czemu mielibyśmy jej nie wierzyć? - pytała retorycznie kolejna z osób.
- Nie odbieram tego w ten sposób. Moim zdaniem film pokazuje, że czasem stajemy przed koniecznością dokonania wyboru i to od nas zależy, czy będziemy kierować się sercem, czy ślepo poddamy się temu, co nam nakazano. Takie też decyzje muszą podejmować bohaterowie "Zielonej granicy" - uważa inny z naszych rozmówców.
- Dla mnie był to przede wszystkim kawał dobrego kina. Dawno nie widziałam tak porządnie zrobionego polskiego filmu. A czy ktoś może czuć się nim pokrzywdzony? Moim zdaniem nie, historia opowiedziana jest w wyważony sposób. Pamiętajmy zresztą, że jest to film fabularny, nie dokument - zapewniała kolejna z naszych rozmówczyń.
Należy też brać pod uwagę, że przeciwników filmu, (m.in. zniechęcenonych medialną nagonką), w kutnowskim kinie zapewne próżno było szukać.
A co KCI sądzi o "Zielonej granicy"? Swoją opinią z pewnością podzielimy się z Wami po wizycie w kinie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.