reklama

Pielęgniarki w roli telefonistek

Opublikowano:
Autor:

Pielęgniarki w roli telefonistek - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaZamiast zajmować się pacjentami pielęgniarki muszą po godzinie 22 odbierać telefony w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Kutnie.To efekt zarządzenia dyrektora placówki, który oprócz takiego kontrowersyjnego pomysłu zaangażowania zawodowego sióstr, wciela też w życie plan restrukturyzacji placówki polegający na zwalnianiu pracowników. Dyrekcja kutnowskiego pośredniaka została już poinformowana o grupowych zwolnieniach w szpitalu. Pracę straci prawie 100 osób.

Oprócz pielęgniarek zwolnienia obejmą także lekarzy, pracowników administracji, obsługi technicznej i gospodarczej, techników medycznych, sanitariuszy. Pacjenci nie ukrywają, że taka sytuacja może negatywnie wpłynąć na świadczenie sprawnej opieki medycznej.

- Na szczęście nie muszę leżeć w szpitalu. Jestem tu tylko w związku z badaniami kontrolnymi. W ubiegłym roku leczyłem się na kardiochirurgii. Wtedy na oddziale znajdowały się trzy, cztery pielęgniarki i miały niemało pracy. Teraz ma być jedna. Przecież nie da sobie rady. Kogo poprosi o pomoc? Pacjentów? Przecież to niedorzeczne - uważa Sylwin Radke.

Wtóruje mu Józef Czajkowski.

- To nieludzkie zwalniać tyle osób - mówi. - Jestem po wylewie, mam chory kręgosłup. Boję się, że gdy trafię do szpitala nie będzie osoby, która mi pomoże.

Niedawno w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym zlikwidowany został etat nocnego portiera. Teraz telefony po godz. 22 odbierają pielęgniarki.

Siostry nie chcą się wypowiadać, wszystko przez zakaz kontaktu z mediami, który obowiązuje w szpitalu. Dyrektor również nie zechciał się nam wytłumaczyć z tego rozporządzenia. Był nieuchwytny. Związkowcy nie kryją oburzenia.

- Pielęgniarki skarżą się, że nie mają czasu na odbieranie telefonów - mówi Barbara Mordzak, szefowa szpitalnej Solidarności. - Decyzję dyrektora uważam za bezsensowną.

Przypomnijmy, że związkowcy złożyli do prokuratury wniosek w sprawie nieprawidłowości, których miał się dopuścić dyrektor tej placówki. Zarzuty związkowców dotyczą niewypełniania wyroków sądowych w sprawie niewypłacania pieniędzy na Zakładowy Fundusz Świadczeń Pracowniczych w wysokości ponad 4 mln zł. Jak informuje Sławomir Erwiński, kutnowski prokurator rejonowy, na razie nie wszczęto śledztwa w tej sprawie. Toczy się postępowanie wyjaśniające.

Artykuł ukazał się w "Gazecie Lokalnej" nr 66

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE