reklama

PKP stawia ratusz pod ścianą

Opublikowano:
Autor:

PKP stawia ratusz pod ścianą - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaMieszkańcy kutnowskich Azorów narzekają, że nic nie dzieje się w sprawie kładki nad torami. Zamknięto ją kilka miesięcy temu, a jej remontu jak nie było, tak nie ma. Kutnianie dziwią się, że nikt nie dba o ten obiekt. Pytają, kto jest za ten skandaliczny stan rzeczy odpowiedzialny – PKP czy magistrat?

Jerzy Sowiński od lat mieszka na Azorach. Z nostalgią wspomina czasy, gdy o kładkę na Azorach dbano.

– To skandal, że ta kładka jest zamknięta – mówi mężczyzna. – Przecież na Azorach mieszka wielu ludzi. Tylko w moim bloku są dwadzieścia cztery rodziny. Chciałoby się rzec „komuno wróć”, bo wtedy regularnie malowano przejście nad torami na Azorach, na bieżąco naprawiano wszelkie usterki. Kiedyś narzekałem na ustrój socjalistyczny, ale teraz go doceniam.

Pan Jerzy kilka miesięcy temu na kładkę wybrał się z wnukami. Gdy dotarł na miejsce przecierał oczy ze zdumienia.

– Wnuki chciały zobaczyć pociągi, pomachać podróżnym, jak to dzieci. Szybko je jednak stamtąd zabrałem. To bardzo niebezpieczne miejsce – dodaje.

Głos Jerzego Sowińskiego nie jest odosobniony. Jadwiga Łuczak od 50 lat mieszka na Azorach. Jej zdaniem brak konserwacji kładki i w konsekwencji jej zamknięcie, to udręka dla okolicznych mieszkańców. Sama niejednokrotnie przechodziła nad torami. Pod drugiej stronie miasta odwiedzała rodzinę, okolice, z których się wywodzi. Teraz przeprawa za tory zajmuje jej znacznie więcej czasu.

– No nie ma jak przejść – mówi emerytka. – Aby przedostać się przez tory trzeba dochodzić do ul. Technicznej, albo iść na Krzesin, a to przecież jest kawał drogi.

Od czasu, gdy kładkę zamknięto łatwego życia nie mają uczniowie okolicznego Zespołu Szkół nr 4. Kamil Walichnowski, uczeń technikum w ZS nr 4 uważa, że kładkę ktoś wreszcie powinien naprawić.

Problemem mieszkańców Azorów zainteresował się kutnowski magistrat.

– Prezydent Zbigniew Burzyński zwrócił się z prośbą do PKP o rozważenie możliwości przeprowadzenia remontu obiektu w takim zakresie, aby nie zagrażał jego użytkownikom – informuje Joanna Brylska, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta w Kutnie. – Uzyskaliśmy informację, że obiekt jest zbędny dla potrzeb PKP i innych spółek kolejowych.

PKP zaproponowały miastu wykonanie remontu. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Władze Kutna czekają na ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego kładki oraz szacunkowych kosztów jej naprawy. Pismo w tej sprawie magistrat wystosował do PKP w Łodzi niemalże miesiąc temu.

Utrzymanie kładki znajduje się w gestii PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Warszawie. Dyrektor ds. handlowo-eksploatacyjnych w firmie Jacek Derwisiński potwierdził, że Polskie Koleje Państwowe nie są zainteresowane utrzymaniem obiektu w Azorach.

– Nie ma pieniędzy na remonty kładek, to nie jest problem wyłącznie Kutna – mówi Jacek Derwisiński. – Rodzi się też pytanie, czy takie przejście nad torami w Azorach jest rzeczywiście potrzebne. Trzeba by sprawdzić, ile osób z niego korzysta. Kiedyś kładka służyła pracownikom pobliskiej lokomotywowni. Teraz w okolicy pracuje garstka ludzi.

PKP SA po naszym telefonie przygotowało odpowiedź na pismo kutnowskiego ratusza. Kolej chce na własny koszt zlecić ekspertyzę kładki w Azorach i oszacowanie kosztów jej remontu w zamian za to, że miasto zobowiąże się ją zmodernizować i utrzymywać. Zdaniem Joanny Brylskiej to stawianie włodarzy pod ścianą. Prezydent najpierw chce poznać szacunkowe koszty remontu kładki, a dopiero później podjąć decyzję.

Artykuł ukazał się w "Gazecie Lokalnej" nr 72

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE