Nawet najmniejszy pies jest w stanie wyrządzić duże straty w leśnym ekosystemie. Spokojny pupil, który na co dzień baraszkuje z dzieckiem na kanapie w momencie wejścia do lasu odzyskuje instynkt drapieżnika. Jamnik czy spaniel potrafi zagryźć gromadę zajęcy czy stado kuropatw.
- Dzikie zwierzęta są zagryzane, a my tak naprawdę niewiele możemy z tym zrobić. Leśniczy nie mogą być w każdym miejscu lasu. Bezpańskie psy to w ostatnich latach prawdziwa plaga w lasach. Nie tylko w naszym nadleśnictwie, ale i w całym kraju - mówi nadleśniczy Zbigniew Wala, z Nadleśnictwa Kutno.
Ratunkiem dla leśnego zwierza ma być program opieki nad bezpańskimi zwierzętami. Gminy mają przeznaczyć na ten cel nawet 70 tys. złotych. Programy zakładają edukację mieszkańców, dokarmianie bezdomnych zwierząt oraz kastrację psów i kotów.
- Nie ukrywam że liczymy na szybką realizację gminnych programów, które sami będziemy opiniować. Jestem przekonany że środki, które mają być przeznaczone na ten program pozwolą znacznie ograniczyć straty w leśnym ekosystemie - dodaje nadleśniczy.