Los nie był łaskawy dla pana Mieczysława. Przez nieszczęśliwy splot wydarzeń mężczyzna wylądował na bruku i od kilku miesięcy mieszka pod mostem przy ulicy Troczewskiego. Urządził tam sobie legowisko, a także zebrał najpotrzebniejsze do przeżycia rzeczy.
Po naszym artykule bezdomnym zainteresowało się kutnowskie hospicjum oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Panu Mieczysławowi zaproponowano miejsce w noclegowni, jednak ten odmówił. Dlaczego?
- Tam będę czuł się jak ptak zamknięty w klatce. Na razie jest ciepło i pod mostem mam dobre warunki. Gdy przyjdzie mróz i zima, to wtedy nie będę miał wyjścia i pójdę do noclegowni - mówi Mieczysław Wasielewski.
Mimo odmowy zakwaterowania w przytułku, MOPS nie zaniechał pomocy mężczyźnie.
- Jesteśmy z nim w stałym kontakcie. Pomogliśmy mu wyrobić dowód osobisty, opłaciliśmy także składki zdrowotne. Pan Mieczysław otrzymuje od nas także ubrania oraz ciepłe posiłki. Dbamy o niego, jak tylko możemy - mówi Halina Szatkowska, z-ca dyrektora MOPS-u.
Mężczyzna nie wyklucza, że niebawem uda się do kutnowskiego magistratu, by porozmawiać z prezydentem Zbigniewem Burzyńskim o mieszkaniu socjalnym. O sytuacji pana Mieczysława będziemy informować na łamach GL.