- Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy około godziny 3.00 w nocy - mówi Marcin Adamiak, dowódca JRG PSP w Kutnie. - Spłonęła stodoła przy Starym Rynku. Potem ogień przeniósł się na pobliski garaż. Z ogniem walczyło 46 strażaków. Straty oszacowano na 30 tysięcy złotych, a ocalono mienie o wartości 100 tysięcy.
Strażacy są przekonani, że za serią podpaleń w Dąbrowicach kryje się ta sama osoba - szaleniec, który czuje się bezkarny. Atakuje on zawsze pod osłoną nocy
- Definitywnie za wszystkimi podpaleniami kryje się jedna i ta sama osoba – mówi dowódca Adamiak. - Piroman działa w sposób ściśle zaplanowany. Ostatecznie nie wiemy jaką technikę zastosował w tym przypadku. Zapewne ekspertyza pozwoli nam to ustalić.
Mieszkańcy Dąbrowic zastanawiają się kiedy ten koszmar się skończy?. Wątpią jednak, że nastąpi to szybko. Dodatkowo obawiają sie, że następnym razem dojdzie do tragedii, a piroman zamiast stodół zacznie podpalać budynki mieszkalne. Podobne spostrzeżenia mają kutnowscy strażacy, którzy twierdzą, że to dzisiejsze podpalenie stwarzało spore zagrożenie dla mieszkańców.
- Wszyscy się boimy – mówi mieszkaniec Dąbrowic, który chce zachować anonimowość. - Można powiedzieć, że nawet modlimy się, aby przetrwać ten koszmar. Atmosfera w naszej miejscowości jest napięta. Tak naprawdę nie możemy sobie ufać, bo każdy może być piromanem. Zastanawiamy się kto będzie kolejną ofiarą tego szaleńca.
Duża część osób wątpi w skuteczność policji. Komendant komisariatu policji w Krośniewicach, zapewnia jednak, że policjanci robią wszystko, aby ująć sprawcę.
- Musimy pamiętać, że złapanie piromana jest trudne – mówi komendant Krzysztof Kotkowski. - Wiem, że spoczywa na nas duża odpowiedzialność, postaramy się szybko złapać winnego. Liczymy na pomoc mieszkańców. Nie ukrywam, że każda informacja jest dla nas cenna. Dziś policjanci z mojej komendy spędzili dużo czasu na miejscu zdarzenia. Zabezpieczyliśmy kilka dowodów . Spotkaliśmy się także z mieszkańcami. – dodaje
Zdenerwowany całą sprawą jest wójt gminy Władysław Rosiak, który za pomoc w złapaniu sprawcy gwarantuje 5 tysięcy złotych. Planuje również zorganizować spotkanie z komendantem policji oraz z komendantem straży pożarnej w Kutnie, aby znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji.
- Jestem gotów zapłacić niemal każdą sumę za ujawnienie sprawcy – grzmi wójt Rosiak.