Od pierwszych minut oba zespoły prowadziły wyrównaną grę punkt za punkt. Nieco skuteczniej zagrali jednak zawodnicy gospodarzy, którzy po niespełna czterech minutach objęli prowadzenie 10-8. Wraz z kolejnymi akcjami i problemami w ofensywie kutnowskiej drużyny (28% celnych rzutów z gry), słupszczanie odskoczyli Lwom na dystans sześciu punktów (14-8). Wypracowana przewaga utrzymała się do końca pierwszej odsłony, którą Energa wygrała 18-12.
Drugą kwartę dobrze rozpoczęli podopieczni Donaldasa Kairysa, dokładając do swojego prowadzenia kolejne oczka. W pewnym momencie, po skutecznym rzucie z obwodu Mokrosa, Czarni odskoczyli na dystans jedenastu punktów (25-14). Kutnowski zespół rzucił się do odrabiania strat i dzięki dwóm trafieniom kapitana kutnowskiej drużyny - Mateusza Bartosza oraz trójce Parkera, Polfarmex na 5:36 minuty przed końcem kwarty przegrywał 21-28. Dobrze dysponowani tego dnia słupszczanie szybko odpowiedzieli jednak skutecznymi akcjami Jacksona i Harpera, które wysforowały Czarnych na czternastopunktowe prowadzenie 41-27. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
Po zmianie stron niewiele zmieniło się w poczynaniach ofensywnych kutnowskiego zespołu. Punktowali za to gospodarze, którzy po trafieniu Mbodja na 7:12 minuty przed końcem kwarty zyskali 17 oczek przewagi (48-31). Lwy złapały jednak drugi oddech i systematycznie odrabiały straty. W ekipie Farmaceutów przebudzili się Wołoszyn i Zyskowski, którzy w krótkim czasie zmniejszyli prowadzenie słupszczan do siedmiu punktów (49-42). Dalej było już tylko lepiej. Rozpędzone Lwy zdobywały punkt za punktem, a nie do zatrzymania przez rywali był Jarosław Zyskowski, który skutecznym rzutem, na trzy sekundy przed zakończeniem odsłony, wyprowadził Polfarmex na trzypunktowe prowadzenie 58-55.
W decydującej kwarcie gospodarze szybko odrobili niewielkie starty, dając tym samym jasny sygnał, że walka o zwycięstwo będzie toczyła się do końcowej syreny. Wynik cały czas oscylował wokół remisu, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Kiedy na 27 sekund przed końcem spotkania, przy wyniku 76-76, na linii rzutów osobistych stanął Cheikh Mbodj, serca kutnowskich kibiców zabiły mocniej. Ku ich uciesze Senegalczyk nie wykorzystał żadnej z dwóch prób i tym samym oba zespoły czekała dogrywka.
W doliczonym czasie gry parkiet szybko opuścili Michael Fraser oraz Jarosław Mokros, którzy przekroczyli dozwolony limit fauli. Na boisku wciąż toczyła się wyrównana walka. Na nieszczęście dla kutnowskiego zespołu w ostatnich akcjach spotkania z linii osobistych nie pomylił się Demonte Harper, zapewniając słupszczanom kolejny ligowy triumf. Ostatecznie Lwy, po raz drugi w tym sezonie, musiały uznać wyższość Energi Czarnych, przegrywając 87-84.
W drużynie Polfarmexu bardzo dobre zawody rozegrał, zdobywca 24 punktów, Jarosław Zyskowski. Kolejne double-double zapisał na swoim koncie Michael Fraser, który do 13 oczek dołożył 11 zbiórek. Blisko tego osiągnięcia był również Kevin Johnosn. Zabrakło jednak jednego punktu i Amerykanin ukończył zawody z dorobkiem 9 oczek i aż 15 zbiórek.
Do zwycięstwa słupszczan poprowadzili: Demonte Harper (20 pkt.), Justin Jackson (14 pkt.) oraz Folarin Campbell, którzy zapisał na swoim koncie 13 oczek.
Energa Czarni Słupsk - Polfarmex Kutno 87:84 (18-12, 23-15, 14-31, 21-18, d. 11-8)
Energa: Harper 20, Jackson 14, Mokros 12, Blassingame 10, Mbodj 10, Seweryn 4, Borowski 4, Surmacz 0.
Polfarmex: Zyskowski 24, Parker 14, Fraser 13 (11 zb.), Wołoszyn 11, Johnson 9 (15 zb.), Bartosz 8, Grochowski 5, Malczyk 0, Gabiński 0