reklama

Polfarmex znokautowany w Radomiu

Opublikowano:
Autor:

Polfarmex znokautowany w Radomiu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaSzóstej porażki w sezonie, a czwartej z rzędu, doznali koszykarze kutnowskiego Polfarmexu. Tym razem podopieczni Jarosława Krysiewicza nie sprostali na wyjeździe Rosie Radom, przegrywając wyraźnie 52-72. W zespole Lwów kolejne double-double w rozgrywkach zapisał na swoim koncie Michael Fraser, który do 12 zbiórek dołożył 11 punktów. O oczko mniej zdobył Devante Wallace.

Pierwsze fragmenty spotkania stały pod znakiem wyrównanej gry. Po niespełna trzech minutach w lepszej sytuacji byli jednak podopieczni Jarosława Krysiewicza, którzy dzięki akcji 2+1 w wykonaniu Mateusza Bartosza, objęli prowadzenie 7-5. W kolejnych akcjach kutnianie do swojej przewagi dokładali kolejne oczka. Spod kosza nie pomylił się Fraser, a z dystansu bezbłędnie przymierzyli Wallace oraz Bartosz, zapewniając Farmaceutom sześć punktów zapasu 15-9. Gospodarze szybko załapali jednak właściwy rytm gry i na 1:43 minuty przed końcem kwarty, po skuteczniej dobitce Adamsa, przegrywali różnicą zaledwie trzech oczek (14-17). Rozpędzeni zawodnicy z Radomia zdobywali kolejne punkty i na pierwszą przerwę to oni schodzili w lepszych nastrojach, prowadząc minimalnie 19-18.

Do początku drugiej odsłony podopieczni Wojciecha Kamińskiego systematycznie budowali swoją przewagę. Zza łuku nie pomylił się Callahan. Punkty na swoim koncie zapisał również Jackson i po nieco ponad dwóch minutach Rosa prowadziła 26-21. Kutnowski zespół złapał wyraźną zadyszkę, a tą skrzętnie wykorzystali gospodarze, którzy w połowie kwarty wysforowali się na siedmiopunktowe prowadzenie (32-25). Lwy starały się nie tracić dystansu do rywala. W ofensywie dwoił się i troił Dardan Berisha, który w niespełna minutę zapisał na swoim koncie cztery punkty i zbiórkę po nieudanym rzucie Sobczaka. Było to jednak wciąż za mało na dobrze dysponowanych tego dnia radomian, którzy do szatni schodzili, prowadząc różnicą ośmiu oczek 40-32.

W pierwszych minutach po zmianie stron niewiele zmieniło się w obrazie gry Polfarmexu. Po trzech minutach od rozpoczęcia kwarty podopieczni Jarosława Krysiewicza przegrywali już dziesięcioma punktami 44-34, nie mogąc znaleźć skutecznej recepty na odrabianie strat. Problemy w ofensywie nie ominęły również gospodarzy, którzy w ciągu pierwszych siedmiu minut drugiej połowy zapisali na swoim koncie zaledwie sześć punktów. Prowadzenie Rosy utrzymywało się jednak w kolejnych akcjach i po pół godziny gry to gospodarze byli bliżej szóstego w tym sezonie zwycięstwa, prowadząc 48-40.

Czwarta kwarta na długo zapadnie w pamięci kutnowskiego zespołu. Drużyna Rosy w bezlitosny sposób wykorzystała bowiem błędy Lwów, zaliczając run 16-0 i tym samym przesądziła o losach spotkania (64-40). Ostatecznie Polfarmex po raz szósty w sezonie, a czwarty z rzędu musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki, przegrywając w hali radomskiego MOSiR-u 52-72.

W zespole Farmaceutów kolejne double-double w sezonie zapisał na swoim koncie Michael Fraser, który do 12 zbiórek dołożył 11 punktów. O oczko mniej zdobył Devante Wallace.

Do zwycięstwa drużynę Rosy poprowadził duet Sokołowski-Callahan. Polak zakończył zawody z dorobkiem 15 punktów, a Amerykanin zapisał na swoim koncie 13 oczek.

Rosa Radom - Polfarmex Kutno 72-52 (19-18, 21-14, 8-8, 24-12)

Rosa: Sokołowski 15, Callahan 13, Zyskowski 8, Jackson 8, Bojanowski 7, Witka 6, Adams 6, Bell 4, Zegzuła 3, Bonarek 2.

Polfarmex: Fraser 11, Wallace 10, Kowalczyk 6, Berisha 6, Bartosz 6, Salasz 6, Kobus 4, Sobczak 3, Pawlak 0, Pruefer 0.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo