reklama

Pomóc w potrzebie

Opublikowano:
Autor:

Pomóc w potrzebie  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaW cyklu "Gość KCI", przedstawiamy rozmowę z prezesem Stowarzyszenia "Hospicjum Kutnowskie" - Panią Katarzyną Kowalewską.Rozmowę przeprowadził Tomasz Dębowski.

TD: Prawie 200 tysięcy złotych zebrane w ciągu dwóch lat na rzecz Hospicjum. Widać, że są wśród nas ludzie o dobrym sercu ?

KK:Jeśli rozumieją na jaki cel pieniądze zostaną przeznaczone i wiedzą że zostaną dobrze wydane chętnie pomagają. Część ludzi wspiera ważne przedsięwzięcia. Człowiek ma skomplikowaną naturę, ważne jest jednak że myśli i czuję. Jeżeli sam nie ma możliwości wsparcia finansowego to pomaga w inny sposób. Zdarza się, że ktoś wrzuci do puszki jeden grosz... niby niewiele, ale jak wiemy, „od ziarnka do ziarnka”...

TD: Prowadzenie Hospicjum to misja....?

KK:Naszą misją jest rozwiązywanie ważnego problemu, który dotyka bardzo duży procent populacji. Pomagamy nieuleczalnie chorym na raka, wątpię czy jest na świecie chociaż jedna rodzina, która nie miała w swoim gronie takiej osoby . Stowarzyszenie „Hospicjum Kutnowskie” - organizacja pozarządowa (NGO) powstała we wrześniu 1995 roku i wkrótce powołaliśmy Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Byliśmy pierwszym NZOZ-em w Kutnie i jednym z pierwszych w ówczesnym województwie płockim. Z naszej pomocy korzystają osoby z nieuleczalną chorobą nowotworową, u których zakończono leczenie onkologiczne. Opieka medyczna udzielana jest przez naszych lekarzy, specjalistów medycyny hospicyjnej/paliatywnej. Posiadamy także specjalnie przeszkolony personel pielęgniarski, rehabilitantów, psychologów oraz wolontariuszy poza medycznych. Jesteśmy organizacją udzielającą profesjonalne usługi medyczne, bezpłatnie.

TD: Medyczne i psychologiczne...

KK: Niesiemy pomoc chorym, dotkniętym wszechogarniającym cierpieniem, gdzie obok lekarza, niezbędny jest także psycholog. Pomoc rodzinie polega na tym, żeby zrozumieli istotę choroby i cierpienia. Staramy się dawać im wsparcie w tych trudnych chwilach. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której rodzina będzie czuła się osamotniona. Nasza pomoc dla chorego i jej bliskich musi być profesjonalna, a jednocześnie bardzo serdeczna.

TD: Ale miejsce chorego powinno być przede wszystkim w domu, razem z najbliższymi...

KK: Oczywiście, tylko że niektórzy domu nie mają. Jednak Hospicjum powinno być przede wszystkim w domu, razem z bliskimi, gdzie chory czuję się najlepiej, najbezpieczniej, bez względu na to co się wokół niego dzieje. Według statystyk światowych na 100 tysięcy populacji, opieki stacjonarnej wymaga pięć do sześciu osób – inni powinni zostać w domu. Dlatego nasza działalność to przede wszystkim opieka domowa, a nasza siedziba w Alejach ZHP, to miejsce kontaktu Hospicjum z rodzinami oraz biuro i magazyn sprzętu medycznego. Problem tkwi w tym, że niestety spora część społeczności zapomniała o tradycji opieki nad chorym w domu, często niepotrzebnie oddając swoich chorych do szpitala.

TD:I dlatego powstanie Hospicjum stacjonarne?

KK: Niezupełnie, chcę ponownie podkreślić, że około 95 procent chorych powinno przebywać tam, gdzie jest ich miejsce, czyli w domu. Jeśli jednak chory nie ma dachu nad głową, rodziny lub stracił samodzielność to w hospicjum stacjonarnym będzie dla niego miejsce. Będzie tu również miejsce dla ludzi, którzy wymagają całodobowej opieki medycznej, są chorzy u których trzeba ustawić leczenie przeciwbólowe - taką osobę przyjmiemy na niezbędny czas, po czym chory wróci do domu i bliskich. Są również chorzy, których rodziny znakomicie się nimi opiekują, czasami potrzebują jednak chwili wytchnienia i wtedy osoba będąca pod ich opieką na jakiś czas trafi do hospicjum stacjonarnego.

TD: Jak można zgłosić chorego do domowej opieki hospicyjnej?

KK: Przez lekarzy rodzinnych lub ze skierowań ze szpitali. Takie są wymagania formalne, musimy znać historię choroby, dotychczasowe leczenie itd. Często okazuję się, że problemem chorego nie jest choroba nowotworowa, lecz inne choroby przewlekłe lub problemy wynikające z zaawansowanego wieku chorego, a to nie jest nasza specjalizacja.

TD: Kiedy możemy się spodziewać uruchomienia hospicjum stacjonarnego?

KK: Wykupienie ziemi to pierwszy, ale niezwykle ważny krok. Teraz działkę trzeba odrolnić, zagospodarować. Wybudowanie i uruchomienie hospicjum stacjonarnego to inwestycja rzędu kilku lat i kilku milionów złotych. Po niezbędne pieniądze będziemy sięgać jednak wszędzie i „nie odpuścimy nikomu” . Hospicjum stacjonarne powstanie i nie zostawimy żadnego chorego na łasce losu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE