reklama
reklama

Posypią się kary za nieodwołanie wizyty u lekarza NFZ. Jest projekt

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Posypią się kary za nieodwołanie wizyty u lekarza NFZ. Jest projekt - Zdjęcie główne

Pacjenci NFZ pod lupą. Projekt przewiduje kary za nieodwołane wizyty | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaW polskim systemie ochrony zdrowia od dawna mówi się o konieczności reform. Problemy z dostępnością do specjalistów, długie kolejki i przepełnione placówki nie są nowością. Jednak pewna inicjatywa z ostatnich tygodni przypomniała o zjawisku, które wciąż pozostaje niedostatecznie rozwiązywane. Dyskusja o sposobach poprawy sytuacji nabrała tempa, a głos w sprawie zabrał jeden z najbardziej znanych polskich przedsiębiorców.
reklama

W centrum uwagi znalazła się jedna z największych bolączek systemu — miliony wizyt, które przepadają każdego roku, bo pacjenci ich nie odwołują.

Skala zjawiska może zaskakiwać

Według danych opublikowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, w 2023 roku nieodwołanych zostało aż 1 358 537 terminów. Wliczają się w to wizyty ambulatoryjne, badania diagnostyczne oraz zaplanowane zabiegi operacyjne. To ponad milion przypadków, w których lekarz lub personel medyczny czekał na pacjenta, który nigdy się nie pojawił i nie dał znać, że zrezygnował z wizyty. Takie przypadki to nie tylko problem organizacyjny, ale również ekonomiczny – każda z tych wizyt mogła być przeznaczona dla innej osoby.

reklama

Rafał Brzoska proponuje konkretne działania

Na ten problem zwrócił uwagę Rafał Brzoska, prezes InPostu. Za pośrednictwem swojego profilu na platformie X zaproponował nowe rozwiązanie, które – jego zdaniem – mogłoby skutecznie ograniczyć skalę nieodwoływanych wizyt. W jego opinii wprowadzenie „minimalnej opłaty karnej za nieodwołanie wizyty” w ramach NFZ mogłoby skłonić pacjentów do bardziej odpowiedzialnych zachowań.

Brzoska podkreślił, że kara nie miałaby dotyczyć samego faktu nieprzyjścia na wizytę, ale braku informacji o tym, że się na nią nie stawi. To, jak zaznacza, blokuje możliwość skorzystania z terminu przez innych pacjentów. Jego wpis wywołał dużą dyskusję w sieci. W przeprowadzonej przez niego ankiecie udział wzięło kilkanaście tysięcy osób, z których aż 80 procent poparło pomysł wprowadzenia opłat za nieodwołane wizyty.

reklama

Zróżnicowane propozycje finansowe

W odpowiedzi na pytanie, jaka powinna być wysokość takiej opłaty, internauci zaproponowali cztery konkretne przedziały kwotowe. Największe poparcie – 31,7 procent – uzyskała propozycja, by kara wynosiła do 25 zł. Drugie miejsce zajęła opcja 26–50 zł, wskazana przez 28,5 procent głosujących. Na przedział 51–75 zł zdecydowało się 15 procent respondentów, a aż 24,8 procent ankietowanych opowiedziało się za obciążeniem pacjenta pełnym kosztem niewykorzystanej wizyty.

Brzoska zaznaczył także, że projekt nie powinien obejmować wszystkich. Wskazał, że zwolnione z opłat powinny być osoby po 65. roku życia oraz pacjenci niepełnosprawni, jako grupy szczególnie narażone i często nieposiadające łatwego dostępu do nowoczesnych kanałów komunikacji.

reklama

A może warto uczyć się od innych?

Praktyka karania finansowego za nieodwołane wizyty nie jest pomysłem nowym w skali Europy. W Norwegii i Szwecji funkcjonują rozwiązania, które nakładają opłaty na pacjentów, którzy nie uprzedzili o nieobecności. We Włoszech regulacje są sprecyzowane i odnoszą się do wizyt odpłatnych. W przypadku ich nieodwołania pacjent może zostać obciążony opłatą wynoszącą od 30 do 45 euro. Warto zaznaczyć, że obowiązuje tam możliwość usprawiedliwienia nieobecności.

Rumunia z kolei wdrożyła inny model. Tam pacjent, który nie poinformuje o niepojawieniu się na wizycie, może zostać tymczasowo pozbawiony prawa do korzystania z usług publicznej służby zdrowia. Każde z tych rozwiązań ma na celu zwiększenie odpowiedzialności po stronie pacjentów oraz ograniczenie strat systemowych.

reklama

Eksperci zastrzegają: system musi najpierw działać

Choć propozycja Brzoski spotkała się z dużym zainteresowaniem, nie brakuje krytycznych opinii. Fundacja Alivia przypomniała, że jedną z największych trudności jest sama możliwość odwołania wizyty – w wielu przychodniach wciąż nie działa system automatycznej rejestracji, a telefony są zajęte. Dorota Korycińska, prezeska Federacji Onkologicznej, powiedziała: „Nie można winić pacjenta za to, że się nie dodzwonił”.

Eksperci ostrzegają również przed skutkami ubocznymi ewentualnych kar finansowych. Wskazują, że mogą one szczególnie dotknąć osoby starsze oraz te, które nie korzystają biegle z technologii cyfrowych. W efekcie można zamiast poprawy doprowadzić do pogłębienia barier w dostępie do opieki.

Rządowy projekt e-Rejestracji — alternatywa oparta na technologii

Równolegle do inicjatyw społecznych Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło wdrażanie systemu, który może rozwiązać część problemów związanych z nieodwoływaniem wizyt. W ramach pilotażu działa już Centralna e-Rejestracja. System ten umożliwia pacjentom umawianie, przesuwanie oraz anulowanie wizyt poprzez Internetowe Konto Pacjenta.

Projekt, który obecnie jest testowany w wybranych placówkach, obejmuje świadczenia w poradniach kardiologicznych oraz badania profilaktyczne – cytologię i mammografię. W przyszłości planowane jest rozszerzenie go o kolejne poradnie oraz rejestrację do szpitali. Placówki biorące udział w pilotażu otrzymują środki finansowe na dostosowanie swoich systemów informatycznych do integracji z centralnym rejestrem.

Czy system kar ma szansę zadziałać?

Nie ma wątpliwości, że zjawisko nieodwoływanych wizyt stanowi istotne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia. Propozycja Rafała Brzoski jest jednym z bardziej medialnych sposobów zwrócenia uwagi na ten problem. Poparcie społeczne dla takiego rozwiązania pokazuje, że wielu pacjentów również dostrzega potrzebę zmian.

Wszystko jednak zależy od wdrożenia – czy kary będą powiązane z realną możliwością kontaktu z placówką, czy też okażą się jedynie represją. Połączenie działań dyscyplinujących z rozbudową narzędzi cyfrowych, takich jak e-Rejestracja, może przynieść najlepszy efekt. Ostatecznie bowiem chodzi nie tylko o porządek w terminarzu lekarza, ale o to, by każdy pacjent miał rzeczywisty i sprawiedliwy dostęp do pomocy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo