reklama

Powrót do domu

Opublikowano:
Autor:

Powrót do domu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia26.07.2013 (piątek)Dzień zwiedzania i spacerowania - idę na zachód!!! Pierwsze miejsce to Plaza Mayor - rzeczywiście największy plac jak spotkałem w Madrycie, podobny do rynku w Brukseli, plan prostokąta, wszystkie krawędzie obudowane kamienicami i… pełno turystów, robią zdjęcia, przyłączam się!Wychodzę w uliczkę Cuchilleros - najsłynniejsze tabernas Madrytu znajdują się właśnie tutaj! W nich m.in. Goya sprzedawał swoje obrazy… Następnie wyłania się Catedral de la Almudena, a przed nią pomnik Jana Pawła II.

Po przeciwnej stronie Plaza de Armas znajduje się Palacio Real - Zamek Królewski - monumentalna budowla - udostępniona przez Króla zwiedzającym! Trzeba… Zwiedzam trzy godziny: urocze, bogato wyposażone miejsce, świadek wydarzeń i historii nie tylko Europy, ale również i świata!

Zamek znajduje się na skarpie nad rzeką Manzanares. Jego przebudowę, po pożarze, przeprowadził Filip V, trwała 17 lat, zaczęto ją w 1734 roku… Efekt jest do dnia dzisiejszego olśniewający! To czasy Hiszpanii, która jako JEDYNY kraj w Europie zaprotestowała w kwestii rozbiorów Rzeczypospolitej Obojga Narodów!!!

Lubię Hiszpanię!!! W kwestii pałacu muszę wspomnieć o gabinecie porcelanowym, jadalni, pokojach Gaspariniego i klatce schodowej: dziedziniec przechodzi w podjazd, całkowicie zadaszony - dla powozów i karoc - zapewne miał zapewnić komfortowe warunki dostania się do zamku - a zdobienia klatki schodowej, pełne kolorów, złotych zdobień i dynamiki miały podnieść splendor miejsca, do którego docierali podróżni!

Swoją funkcję spełniają wzorowo do dnia dzisiejszego… Co za widok!!! Moją szczególną uwagę przyciągnęła Real Armeria - Królewska Zbrojownia! Piękna poglądowa lekcja na temat uzbrojenia z epoki średniowiecza i rycerstwa!!! Uwagę przykuwały zbroje dla … dzieci! Przede wszystkim ozdobne, jednak… rodzą się pytania!

Na terenie zamku można odwiedzić pomieszczenia będące królewską apteką - zajmują one CAŁE skrzydło - można się tylko domyślać JAK strategiczną sprawą było zdrowie królewskiej rodziny…

Kolejny etap to Campo del Moro (Pole Maura) - ogrody królewskie sąsiadujące z Zamkiem Królewskim. Łagodnie opadają w kierunku rzeki Manzanares. Oaza ciszy, spokoju i… cienia! Miłe chwile z przepięknym widokiem na bryłę budowli! Posiedzę sobie chwilę!!!

Kierunek Gran Via! W połowie XIX wieku doszło do Ensanche (modernizacji Madrytu), była ona efektem industrializacji i postępującej urbanizacji społeczeństwa. Efektem tych gwałtownych zmian było powstanie Gran Via!!! I dobrze! Gmachy, które mogłem podziwiać to najcenniejsze dzieła XX-wiecznej architektury miasta!!!

Zacznę od… baru! Bar Museo Chicote z wnętrzem w stylu Art Déco gościł Salvadora Dali, Franka Sinatrę, Avę Gardner czy Orsona Wellesa! Wzrok przyciąga również fasada budynku La Grand Peῆa z klubem gentlemanów, do którego chciał wstąpić gen. Franco, jednak delikatnie, acz stanowczo mu odmówiono!

Gentelmanem nie można ZOSTAĆ! … Tuż obok dwukondygnacyjna fasada Edifficio Grassy - to trzeba zobaczyć na własne oczy! Telefónica - drapacz chmur w stylu wieżowców Manhattanu oraz przykład architektury modernistycznej Kino „Capitol” - pierwowzór kin również w Polsce - ile z nich nosiło tę nazwę!? Liczne gmachy w stylu Art Déco z zaokrąglonymi narożami tworzą niepowtarzalny charakter najwspanialszej arterii Madrytu!!!

Jeszcze zakupy - koszulka Realu Madryt Sergio Ramosa(!) - niespodzianka dla Oli i… spaceruję niespiesznie dalej, pozwalając wieczorowi i następnie nocy „zaskoczyć” się na ulicach MONUMENTALNEGO miasta MONUMENTALNEJ historii Imperium, którego już nie ma! Taka jest historia! Dlatego ją lubię! Jutro zaczynam powrót do domu - jak szybko minął miesiąc w podróży…

27.07.2013 (sobota)

Procedura standardowa - pakowanie, metro, port lotniczy, check-in, kontrola bezpieczeństwa, oczekiwanie, lot … Zurich! Kilka godzin postoju i lecę do Warszawy!!! Stęskniłem się - czas było wracać!!!

28.07.2013 (niedziela)

Poranny lot do Warszawy, taksówka, Dworzec Centralny - pośpiech - mam już umówione spotkania, do czegoś się zobowiązałem. Niezawodny ojciec spotyka mnie na dworcu w Kutnie - miło Cię znów widzieć Tato… Zrobiłem TO! Kolejny punkt „schodzi” z listy marzeń … a lista jest DŁUGA! Byle tylko zdrowie dopisywało!!!

PODSUMOWANIE

Przebyłem w podróży, według moich wyliczeń, 28.910 kilometrów, a nie liczę ponad dwóch tysięcy kilometrów po drogach Peru!!! W tym przypadku to ponad 31. 000 kilometrów - prawie równik! Udało mi się zrealizować kolejne marzenie, zobaczyłem, dotykałem rzeczy, o których mogłem do tej pory wyłącznie czytać w książkach i o nich marzyć!

Spotkałem niezwykłych ludzi, poznałem ich zwyczaje, uczestniczyłem w ich życiu - oni stali się częścią mojego, a ja ich… Rozwinąłem się w każdym obszarze i zdobyłem bezcenne doświadczenia! Upewniłem się kolejny raz, że „podróże kształcą” i NIC nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z ludźmi, przyrodą, zabytkami i społecznością konkretnych miejsc i czasu!

Siedzenie na miejscu i wmawianie sobie, że przecież „mamy tu wszystko” jest tylko dowodem na ograniczenia, które sami sobie narzucamy! Czas przestać się bać wyglądać poza swoje podwórko! Polecam!!! „Tam” też mieszkają tacy sami ludzie jak my, a może lepsi… Sprawdźcie to!!!

Pragnę podziękować otaczającym mnie WSZYSTKIM ludziom myślącym na „TAK” i pozytywnie patrzącym na życie! Ludziom wspierającym mnie w pasjach, dzielących je ze mną oraz tym, którzy NIGDY nie ograniczali moich marzeń i wspierali mnie w chwilach kiedy można podjąć błędne decyzje i powiedzieć: „DOŚĆ!!!” DZIĘKUJĘ!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo