Wyniki najnowszego sondażu wyraźnie to potwierdzają.
Przełamanie dotychczasowego trendu
Zaledwie w lutym 2023 roku dane z sondażu przeprowadzonego przez UCE Research wskazywały na wyraźną przewagę zwolenników powrotu do pełnego handlu w każdą niedzielę. Aż 46 proc. ankietowanych chciało znieść obecne ograniczenia. 44 proc. było przeciwnego zdania, a 10 proc. nie potrafiło się jednoznacznie określić.
Jednak w najnowszym badaniu UCE Research zrealizowanym wspólnie z firmą Shopfully (dawniej Grupa Offerista), opublikowanym przez dziennik „Rzeczpospolita”, doszło do znaczącego przesunięcia opinii społecznej. Aktualnie tylko 41,5 proc. badanych popiera przywrócenie handlu we wszystkie niedziele w roku – to aż o 11,1 punktu procentowego mniej niż jeszcze pół roku temu. Co ważniejsze, wzrosła liczba przeciwników zmiany przepisów – obecnie aż 47 proc. badanych nie chce zniesienia zakazu handlu, co oznacza wzrost o 8,9 punktu procentowego.
To pierwsza taka sytuacja od wprowadzenia ograniczeń w 2018 roku, w której zwolennicy utrzymania zakazu zyskali przewagę nad jego przeciwnikami.
Struktura społeczna – kto za, kto przeciw?
Z danych wynika, że struktura poparcia i sprzeciwu wobec handlu w niedziele wyraźnie zależy od wieku, dochodu i miejsca zamieszkania.
Zwolennikami otwarcia sklepów w każdą niedzielę są głównie:
- osoby młode w wieku 18–24 lata – 53,7 proc. tej grupy popiera powrót do handlowych niedziel,
- respondenci o miesięcznych dochodach netto na poziomie 7–9 tys. zł – 52 proc. z nich opowiada się za przywróceniem niedzielnego handlu,
- mieszkańcy największych aglomeracji miejskich – aż 49,1 proc. osób z miast powyżej 500 tys. mieszkańców chce zniesienia obecnych przepisów.
Z kolei przeciwnikami zniesienia zakazu są przede wszystkim:
- osoby starsze – w wieku 55–64 lata aż 58,9 proc. sprzeciwia się liberalizacji przepisów,
- respondenci z dochodami do 3 tys. zł netto miesięcznie – 51,3 proc. z tej grupy nie chce powrotu handlowych niedziel,
- mieszkańcy wsi i mniejszych miejscowości do 5 tys. mieszkańców – 54,7 proc. nie popiera handlu w niedziele.
To jasno pokazuje, że preferencje dotyczące handlu są silnie zróżnicowane demograficznie i społecznie.
Ekspert: Polacy się przyzwyczaili
Jak tłumaczyć ten zwrot w nastrojach? Robert Biegaj, ekspert rynku z Shopfully, uważa, że przyczyny są dwie. Po pierwsze – zmęczenie tematem: „Społeczeństwo jest już zmęczone mówieniem o zakazie handlu w niedziele, szczególnie w kontekście przywrócenia przepisów sprzed 1 marca 2018 roku. Głównie dlatego, że od dłuższego czasu nic się w tej sprawie nie dzieje. Politycy co prawda co jakiś czas wracają do tego, ale konkretów wciąż brak”.
Po drugie – oswojenie z obecnym stanem rzeczy: „Zakaz zaraz będzie miał siedem lat. Polacy w dużej części przyzwyczaili się do wprowadzonych obostrzeń i w pewien sposób pogodzili się z tym stanem rzeczy”.
Ekspert podkreśla, że temat niedzielnego handlu stał się niejako tłem dla poważniejszych problemów, jak inflacja, niepewność gospodarcza czy zmieniające się potrzeby konsumenckie.
Głos biznesu niejednoznaczny
Również w świecie biznesu nie ma jednomyślności. Największe sieci spożywcze prezentują zróżnicowane podejście – część z nich jest neutralna, inne nie zabierają głosu, a jeszcze inne wyrażają umiarkowane poparcie dla zakazu.
Zdecydowane stanowisko prezentują natomiast zarządcy centrów handlowych, którzy jednoznacznie opowiadają się za zniesieniem ograniczeń. Jak tłumaczy Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych (PRCH): „Takie obiekty powinny być otwarte w godzinach, które są atrakcyjne dla klientów i najemców. W tej kwestii wspieramy oczekiwania i postulaty podmiotów prowadzących działalność w centrach i parkach handlowych”.
Z perspektywy centrów handlowych każda niedziela z zakazem handlu to utrata potencjalnych dochodów, mniejsze obroty i ograniczony ruch klientów.
A jak to wygląda za granicą?
Przykłady z Europy pokazują, że Polska nie należy do większości państw, które zakazują handlu w niedziele. Zakazów lub restrykcji w ogóle nie ma w takich krajach jak: Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Finlandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Węgry (gdzie zniesiono wcześniejsze ograniczenia), a także we Włoszech.
W wielu z tych państw zakupy w niedzielę są standardem i nie wywołują politycznych ani społecznych kontrowersji. Istnieją jednak kraje, które przyjęły bardziej złożone modele – np. wprowadzono ograniczenia godzinowe lub regionalne, bądź obowiązek zamykania sklepów rotacyjnie.
Brak decyzji polityków, wzrost społecznej apatii
Pomimo zmieniających się nastrojów społecznych, brak jest jednoznacznych sygnałów ze strony rządzących w sprawie przyszłości ustawy. Wypowiedzi polityków pojawiają się sporadycznie, ale nie towarzyszą im konkretne propozycje legislacyjne. Z jednej strony temat niepokoi przedsiębiorców i obywateli, z drugiej – coraz rzadziej staje się przedmiotem debaty.
Po siedmiu latach obowiązywania ustawy Polacy coraz częściej traktują zakaz handlu w niedziele jako codzienność. Choć dla wielu nadal pozostaje to temat istotny, to trudno mówić o jednym dominującym stanowisku społecznym. Jedno jest pewne – ustawa o zakazie handlu w niedziele nadal stanowi probierz społecznych emocji i wyzwań legislacyjnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.