Co dalej z wiaduktem na Józefowie?
Po przeprowadzeniu remontu pod tym znanym każdemu kutnowskiemu kierowcy wiaduktem zaszły pewne zmiany. Najważniejszą było pojawienie się dwóch pasów ruchu. Problemem jest niska skrajnia – większe pojazdy, czy autobusy MZK, nie mają raczej tam czego szukać. Kolejną sprawą są betonowe płyty. Jak doskonale wie każdy kutnowski kierowca, obecnie przejazd w tym miejscu jest delikatnie mówiąc mało komfortowy.
Ten temat wrócił w tym tygodniu. Jak zaznacza Urząd Miasta Kutno, w tej sprawie wszystko zależy od kolei.
- Warto podkreślić, że to PLK jest inwestorem, a nie Miasto. Często w komentarzach jesteśmy atakowani, że tego nie dokończyliśmy, a chcemy budować np. wiadukt na Grunwaldzkiej – podkreśla Kamil Klimaszewski z Biura Prasowego Urzędu Miasta Kutno.
- To jest jednak inwestycja kolejowa, dla mnie było dużym zaskoczeniem, że przy inwestycji idącej w miliardy złotych dyskutujemy o takiej błahostce z puntu widzenia wysokości kontraktu, bo to nie jest błahostka dla mieszkańców Kutna. Powinno to być dawno załatwione – mówił w trakcie jednej z sesji rady miasta wiceprezydent Kutna, Jacek Boczkaja.
Władze miasta są zdania, że „zrobienie porządku” pod wiaduktem powinna sfinansować kolej. W trakcie wczorajszej konferencji prasowej zapytano o to, czy coś się w tej sprawie ruszyło.
- Sytuacja jest bez zmian. W dalszym ciągu jest „przepychanka” z koleją (…). Jesteśmy na stanowisku, że PLK powinny odtworzyć stan pierwotny, czyli powinna tam być nawierzchnia asfaltowa, chodnik, a nie wciąż taka tymczasówka – mówił wczoraj prezydent Kutna, Zbigniew Burzyński.
- To teren pod ich torami, teren zamknięty, więc Miasto Kutno mogło nawet nie wiedzieć, że tam jest wydane pozwolenie na budowę, bo jest wydawane przez wojewodę. Nas nikt nie pyta. Oczywiście na naszym terenie pozwolenia wydaje starostwo, ale nie o to chodzi, ze starostwem przynajmniej mamy jakiś kontakt. A tutaj jest bez żadnych uzgodnień z miastem, próbowali wciskać, że były jakieś rzeczy uzgadniane. Nie. Inwestycja jest realizowana w trybie „zaprojektuj i buduj”. Jakie mogły być uzgodnienia przed rozpoczęciem inwestycji, jeżeli jednym z elementów kontraktu było zrobienie projektu, potem wykonawstwo? – mówił w trakcie wspomnianych obrad rady miasta Jacek Boczkaja.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.