W Żychlinie PRL wiecznie żywy, chciałoby się rzec. Marchlewskiego, Waryńskiego czy Hanki Sawickiej, to tylko niektóre z nazw ulic, które upamiętniają komunistycznych działaczy. A to zdaniem mieszkańców chluby nie przynosi.
- Czasy komuny już dawno minęły. Wypadałoby w końcu zmienić nazwy tych ulic. Mamy przecież tylu znanych żychlinian, jak choćby świętej pamięci księdza Romana Indrzejczyka, których moglibyśmy godnie uhonorować - uważa żychlinianka Janina Felczak.
Problemy nie widzi jednak, Grzegorz Ambroziak, burmistrz Żychlina.
- Zmiana nazw tych ulic w tym, czy przyszłym roku jest mało prawdopodobna. Rozumiem, że patroni ulic o wątpliwej reputacji mogą zniechęcać, ale proszę mi wierzyć, że sen z powiek spędzają nam obecnie inne sprawy związane z zarządzaniem gminy w okresie recesji - wyjaśnia Ambroziak.
Jest jedna szansa na uhonorowanie ks. Romana Indrzejczyka, który zginął w katastrofie Tupolewa pod Smoleńskiem.
- To postać, którą należy na pewno godnie uhonorować - dodaje burmistrz.