reklama

Protest w kutnowskim sądzie. Pracownicy masowo na L4, biorą przykład z policjantów

Opublikowano:
Autor:

Protest w kutnowskim sądzie. Pracownicy masowo na L4, biorą przykład z policjantów - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaWczoraj wielu pracowników administracyjnych sądów w całej Polsce zostało w domach. Większość z nich przebywa na zwolnieniach lekarskich. Ta forma protestu, bliźniaczo podobna do „psiej grypy”, to próba ich walki o podwyżki. Również kutnowski sąd boryka się brakami kadrowymi.

- W dniu 10 grudnia oraz w ciągu najbliższych dni mogą wystąpić trudności w rozpoznawaniu spraw, spowodowane usprawiedliwioną nieobecnością personelu urzędniczego. Utrudnienia mogą też dotyczyć funkcjonowania Biura Obsługi Interesanta oraz Biura Podawczego. Strony, uczestnicy oraz osoby wezwane do Sądu Rejonowego w Kutnie będą informowane na bieżąco bądź korespondencyjnie o kolejnych terminach rozpraw, w sytuacji w której doszło do odwołania rozprawy. Przepraszamy za utrudnienia w bieżącej pracy Sądu Rejonowego w Kutnie – informuje w oficjalnym komunikacie Sąd Rejonowy w Kutnie.

Dodatkowo prezes sądu, Paweł Wojas, wydał z tego powodu specjalne zarządzenie. Wczoraj zmieniono godziny pracy urzędowania sądu z 7:30–18 na 7:30–15:30.

Wkrótce postaramy się o szerszy komentarz Sądu Rejonowego w Kutnie w tej sprawie.

O co chodzi z protestem w sądach?

Protestujący domagają się podwyżki wynagrodzeń o tysiąc złotych. Dziś ich zarobki wahają się między 2 a 3 tys. zł brutto. Akcja to oddolna inicjatywa, bez poparcia związków zawodowych.

Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z portalem Onet.pl mówi, że nie ma powodów do obaw, a słowa o paraliżu i chaosie się bardzo na wyrost.

- Owszem, są sądy, gdzie jest wzmożona absencja chorobowa, ale nie ma to charakteru powszechnego. Twierdzenie, że będzie jakiś paraliż, jest z gruntu nieprawdziwe. Może się zdarzyć, że jakieś sprawy będą musiały być zdjęte z wokandy, ale zapewne będą to przypadki jednostkowe. Zresztą znamienne jest, że pod tym protestem nie podpisują się związki zawodowe – podkreśla w rozmowie z Onetem wiceminister Wójcik.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo