Pani Maria jako młodadziewczyna mieszkała na tej samej ulicy, co jej późniejszy mąż.Spotykali się dość często, ale o tym, że zostali małżeństwem, zdaniempana Tadeusza, zdecydował przypadek. - Od naszej pierwszej randkiminęło już tak wiele lat, że trudno byłoby dokładnie powiedzieć, jak tosię stało, że zostaliśmy małżeństwem - przyznaje Tadeusz Stępień.
Małżonkowieprzyznają, że podstawą ich udanego związku było zgodne życie i unikanienieporozumień. Pan Tadeusz nie bez cienia ironii przyznaje, że życienie zawsze było usłane różami. - Dożyliśmy niezwykle ciekawych czasów.Kiedyś mieliśmy system, który nie dawał nam pełnej wolności. Teraz mamytaki, który częstonas zaskakuje - przyznaje złoty jubilat. - Niestety, nie zawszepozytywnie. Nie możemy jednakzanadto narzekać. Dzieci mają pracę, my jesteśmy zdrowi, a wnuczki ucząsię bardzo dobrze.
Państwo Stępniowie doczekali się dwojgadzieci i czworga wnuków. - Rodzina jest dla nas najwyższą wartością.Jesteśmy bardzo dumni z córki i jej męża oraz z syna z synową. Cieszymysię również z naszych wnucząt - wyznaje pani Maria.
Pan Tadeusztymczasem nie ukrywa jeszcze jednego powodu do zadowolenia. - Jakosenior rodu niezwykle cieszę się z tego, że mam wnuka, dzięki któremunasz ród nie zaginie - mówi Tadeusz Stępień. - Mamy nadzieję, żedoczekamy się na śluby naszych wnuków i na ich potomstwo.