Z kolei bank nie chciał uwzględnić roszczeń Powiatowego Urzędu Pracy.
- Na początku maja bank stwierdził, że sprawa była przedmiotem analizy i bank nie odpowiada za wypływ środków z konta PUP. W piśmie z banku można przeczytać, że "dane zostały wprowadzone przez osobę, która dysponowała loginem i hasłem użytkownika wprowadzającego przelewy do aplikacji, a zlecenia zostały prawidłowo zautoryzowane" - informuje Jacek Saramonowicz, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Kutnie. - Niewykluczone, że za zaistniałą sytuację odpowiada PUP. Dziwić może również opieszałość w sposobie odzyskiwania tych pieniędzy.
Między innymi ta sprawa miała wpływ na decyzję starosty o odwołaniu Danuty Raciborskiej z funkcji dyrektora PUP. Tłumaczenia, że na konto włamali się hakerzy z Łotwy nie pomogły. Powiat niedawno ogłosił konkurs na stanowisko szefa pośredniaka. Do poniedziałku można było składać aplikacje. Wpłynęły trzy.
PUP nie odzyskał jeszcze pieniędzy
Opublikowano:
Autor:
joanna.chrzanowska
Przeczytaj również:
Wydarzenia
PUP wciąż nie odzyskał całej kwoty, która zniknęła z konta urzędu w 2013 r. Sprawa otarła się nawet o Interpol i prokuraturę czeską. Konto pośredniaka mieli bowiem zaatakować hakerzy z Łotwy. Starostwo uważa, że dyrekcja placówki co najmniej opieszale dąży do tego, by środki finansowe wróciły do PUP.Przypomnijmy, że 15 października 2013 roku złożono dziewięć dyspozycji przelewów z konta PUP, w wyniku których urząd stracił 71 tys. zł i 25,7 tys. euro. Pośredniakowi udało się jedynie odzyskać pieniądze w złotówkach. Prokuratura czeska zabezpieczyła co prawda blisko 6 tys. euro, ale nie wróciły one na rachunek PUP, ponieważ strona czeska nie dysponowała prawidłowym numerem rachunku. Jak poinformowano starostę, błąd nie leżał po stronie kutnowskiego urzędu.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.