Pomysł byłego ministra edukacji – Romana Giertycha nie przypadł do gustu nowemu ministrowi, Ryszardowi Legutko. Jednak po wypowiedziach Episkopatu Polski oraz wielu biskupów – odpowiednie rozporządzenie pojawiło się na biurkach dyrektorów szkół. Od tego roku ocena z religii będzie wliczana do średniej ocen danego ucznia – oczywiście, o ile nie ulegnie to zmianie w kolejnych rozporządzeniach. Wywołało to kolejną dyskusję – tym razem w środowisku uczniowskim i nauczycielskim.
„Księżą, którzy identyfikują się z opiniami np. ojca Rydzyka, mogliby mieć wpływ na bezkompromisowych wolnomyślicieli w szkołach, którzy to - pod ich presją - musieliby dokonać wyboru – albo przyjąć skrajne poglądy radio-maryjne, albo zaryzykować otrzymanie marnej trójczyny z religii” - mówi w rozmowie z nami Dominik, absolwent I LO w Kutnie, któremu udało się ukończyć liceum przed wprowadzeniem rozporządzenia.
„Sądzę, że niesprawiedliwym jest, by ktokolwiek mógł wystawić mi ocenę za poziom mojej wiary” - sądzi z kolei Wiktoria, obecnie trzecioklasistka w I LO.
Jak tymczasem na zmianę reagują katecheci i księża?
„Z jednej strony – nie widzę żadnego problemu z wprowadzeniem religii do kanonu przedmiotów, które miałyby być wliczane średniej ocen. Z drugiej jednak strony – nie sądzę, by zmieniło to cokolwiek w zachowaniu i podejściu uczniów. Warto zauważyć, że od lat ocena z religii jest wliczana do średniej w szkołach niemieckich i włoskich - a czy tam społeczeństwo jest bardziej chrześcijańskie? Chyba jednak nie...” - odpowiada nam Krzysztof Stasiak, katecheta, pracujący w I LO.
Rozmawialiśmy także z mgr Barbarą Karczewską, obecną dyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Stanisława Kostki w Kutnie. - „Religia w naszej szkole jest ważna z racji przesłania – jednak, osobiście uważam, że ocena z tego przedmiotu nie powinna być wliczana do średniej. W chwili obecnej, kiedy – bądź co bądź - rozporządzenie nabrało mocy prawnej, należy zweryfikować program nauczania, aby dowiedzieć się, co właściwie powinno być oceniane przez księży i katechetów na zajęciach religii”.
Mimo, iż „klamka zapadła”, tego typu dyskusjom nie ma końca. Religia – według niektórych uczniów - od zawsze stanowiła problem. Szczególnie wśród osób, które praktykują inną wiarę, niż katolicka, bądź którzy są niewierzący. W tym wypadku uczniowie powinni uczęszczać na zajęcia etyki – z tym też jest jednak problem, bowiem mało która szkoła wprowadziła taką możliwość.