Kilka chwil później znów groźnie atakowali rzgowianie. Najpierw groźną akcję przeprowadził zdobywca pierwszej bramki, a później minimalnie pomylił się Szymczak, który uderzył obok słupka bramki strzeżonej przez Ireneusza Kamińskiego.
Po natarciu Zawiszy do głosu doszli kutnianie, którzy kilka razy zagrozili bramce gospodarzy. Najlepszą sytuację miał Sylwester Płacheta, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany przez obrońcę.
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Zawiszy Rzgów.
Druga odsłona meczu fatalnie rozpoczęła się dla naszych piłkarzy. W 50 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Zawiszy, po rzekomym faulu (pociąganie za koszulkę) na Jarosławie Soszyńskim, a sam poszkodowany bez problemu pokonał Ireneusza Kamińskiego i przegrywaliśmy już 2:0...
Kilka minut później Jarosław Soszyński wbiegł na pole karny i padł niczym ścięty obok interweniującego Ireneusza Kamińskiego. Na nasze szczęście sędzia tym razem nie dał się nabrać na "aktorstwo" najlepszego strzelca Zawiszy i nie podyktował drugiej "jedenastki".
W 59 minucie nareszcie obudzili się kutnianie i MKS zdobył kontaktową bramkę. Strzałem głową piłkę w siatce umieścił Paweł Ocetek, a asystę przy bramce zaliczył Rafał Więcek, który świetnie zacentrował z rzutu wolnego.
Kutnianie rozkojarzeni zdobyciem bramki pozwolili Zawiszy na bardzo groźną akcję, po której powinna paść bramka. Na szczęście mamy Ireneusza Kamińskiego, który powstrzymał dwóch napastników ze Rzgowa.
Od tego momentu to MKS Kutno zaczął kontrolować wydarzenia na boisku i raz po raz atakował bramkę strzeżoną przez Kamila Adamka. Szczęścia próbowali kolejno Michał Rosiak i Sylwester Płacheta, ale ich strzały były blokowane przez obrońców, bądź bronione przez bramkarza.
Stadion w Rzgowie w trakcie drugiej połowy miał nieoczekiwanego gościa... z pobliskiego pola na murawę wbiegł zając, który przez niecałą minutę biegał w obrębie pola karnego gości ;)
Po 73 minutach boisko opuścić musiał Rafał Puścian, który na początku meczu nabawił się kontuzji kolana po starciu z napastnikami Zawiszy. "Na początku meczu zrobiłem wślizg, a przeciwnik nie zdążył zareagować i nadepnął mnie na kolano. Na kolanie zostały ślady po czterech wkrętach, ale mam nadzieję, że wystąpię w sobotnim meczu z Nerem Poddębice." - powiedział po meczu nasz młody defensor.
W 85 minucie kutnowscy kibice (około 30 osób) jak i piłkarze eksplodowali ze szczęścia, bowiem MKS zdobył wyrównującą bramkę. Na listę strzelców znów wpisał się Paweł Ocetek, który będąc sam na sam z bramkarzem miejscowych pewnym strzałem umieścił piłkę tuż obok "długiego słupka".
Do końca meczu nasi piłkarze mieli jeszcze dwie akcje, po których mogła paść bramka, lecz wynik nie uległ już zmianie i remis 2:2 stał się faktem.
Z przebiegu meczu podział punktów jest sprawiedliwy. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do Zawiszy, który zaskoczył naszych piłkarzy. Druga część to jednak popis kutnian i Pawła Ocetka, który już nie raz ratował MKS Kutno w ciężkich chwilach. Na brawa zasługuje również Ireneusz Kamiński, który w kilku sytuacjach pokazał swój bramkarski fach.
Już w sobotę 12 maja o 17:00 na Stadionie Miejskim im. H. Reymana w Kutnie "żółto-niebiescy" podejmować będą Ner Poddębice, który przed 22. kolejką zajmował 5 miejsce w tabeli. Tydzień później kolejny ciężki wyjazd, tym razem do obecnego wicelidera Startu Brzeziny, który wykorzystał potknięcie Zawiszy.
Zawisza Rzgów - MKS Kutno 2:2 (1:0)
Bramki :
1:0 Adrian Janiec (9 min.)
2:0 Jarosław Soszyński (50 min. karny)
2:1 Paweł Ocetek (59 min.)
2:2 Paweł Ocetek (85 min.)
Składy :
Zawisza Rzgów : Adamek - Stasiak, Dziuba, Szymczak, Słupecki, Kacprzak, Janiec, Sułecki, Acela, Wielemborek, Soszyński
MKS Kutno : Kamiński - Ocetek, Rafał Puścian (73' Panek), Piotr Kudelski, Karczewski, Więcek (70' Łucki), Jakubowski, Jaśkiewicz (45' Piotr Michalski), Grzegorek (80' Dymkiewicz), Rosiak, Płacheta
