O sprawie pisaliśmy na początku kwietnia, gdy o interwencję poprosili nas zrozpaczeni lokatorzy.
- Tutaj bawią się małe dzieci i w każdej chwili może wyjść do niewyobrażalnej tragedii. Parę osób dostało już w głowę spadającą cegłówką - mówi Agnieszka Cieślak, która mieszka w kamienicy od 35 lat.
Lokatorzy wielokrotnie interweniowali w tej sprawie u urzędników, jednak bez efektów.
- Sytuację związaną tą ruderą była kilka razy zgłaszana, jednak zawsze bagatelizowano sprawę. A urzędnicy musieli wiedzieć o wypadkach, jakie tutaj się zdarzyły. Ta ruina stała tu wiele lat i to było jawne czekanie na tragedię - mówi z kolei Krzysztof Racewicz.
Urzędnicy do tej pory zasłaniali się nieuregulowanym stanem prawnym pustostanu, który należał do jednego z przedsiębiorców, który kilka lat temu wyjechał z Żychlina. Dopiero po interwencji "KCI" problem został rozwiązany raz na zawsze.
Kilka tygodni temu Janusz Bona z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Kutnie zapewnił naszego reportera, że inspektorzy szybko rozwiążą problem. Tak też się stało i po ruderze zostały już tylko wspomnienia.
Mieszkańcy nie kryją zadowolenia.
- Rudera została zrównana z ziemią i teraz już nikomu się nie stanie się krzywda. Szkoda, tylko że urzędnicy poszli po rozum do głowy dopiero po interwencji gazety - uważa Andrzej Zieliński.