We Franciszkowie Nowym (gm. Bedlno), gdzie rok temu doszło do tragicznej w skutkach kąpieli, znów pojawili się młodzi ludzie, których nic nie nauczyła śmierć 25-latka. Przypomnijmy, że mężczyzna, chcąc się ochłodzić, wskoczył do wody i już nie wypłynął.
- To nieodpowiedzialne! Przecież woda jest nadal lodowata, ale wiadomo - jak człowieka grzeje od środka, to trzeba się schłodzić - słyszymy od mieszkańców Franciszkowa.
Teren żwirowni, na której doszło do feralnej kąpieli, jest opatrzony tabliczkami, które informują o zakazie kąpieli. Jak mówią mieszkańcy okolicy, pijanym pływakom to jednak nie przeszkadza.
- To dopiero początek sezonu i jeszcze nie ma ich tak dużo, ale jak zrobi się cieplej, zaraz zaczną się tu pojawiać. Wypiją piwko, winko i do wody. Właściciel nie daje rady ich przeganiać - opowiada Halina Gruszka.
Gospodarz zapewnia, że po ubiegłorocznej tragedii bacznie pilnuje terenu, na którym znajdują się nielegalne kąpieliska.
- Nie zamierzam pozwolić na to, by doszło tu do wydarzeń sprzed roku. Pilnuję terenu, przeganiam nieproszonych gości. Umieściłem również tablice ostrzegawcze - mówi Jan Kowalski, właściciel żwirowni.
W ubiegłym roku na terenie Kutna doszło kilku utonięć na tego typu obiektach. Policja przestrzega amatorów pływania.
- Przyczyną utonięć najczęściej jest alkohol oraz brawura. Apelujemy do mieszkańców powiatu, by nie korzystali z nielegalnych kąpielisk - mówi st. asp. Paweł Witczak, oficer prasowy KPP w Kutnie.