– Nigdy nie należałam do najszczuplejszych osób. Największa byłam jednak po obu ciążach. Ważyłam prawie 90 kilogramów. Do tej pory pamiętam, że zaczęłam się odchudzać, gdy trudności zaczęły mi sprawiać proste czynności, np. schylanie się podczas kupowania butów. Pomyślałam wówczas, że czas wziąć się za siebie. Nie odkładałam odchudzania na przykład na postanowienia noworoczne. To był środek roku, środek tygodnia – wspomina Anna Komorowska.
Zmiana sposobu odżywiania na pięć posiłków dziennie i gimnastyka w domu.
– Na początku nie chodziłam na siłownię, bo się wstydziłam. Stwierdziłam, że muszę trochę zrzucić zanim wyjdę do ludzi. Następnie były 2, 3 zajęcia w grupie, a później codziennie – dodaje pani Anna. Prawdziwy przełom miał miejsce w 2013 roku. Kutnianka skorzystała z pomocy dietetyka i w 16 tygodni schudła 18 kilogramów.
– Same ćwiczenia nie wystarczą, nie ma co się oszukiwać. Potrzebna jest zbilansowana dieta, dostosowana do potrzeb naszego organizmu. Trzeba być przy tym konsekwentnym, wytrwałym i cierpliwym. Efekty nie są widoczne od razu i nie można sobie pofolgować, na przykład ze słodyczami czy z fast foodami – uczula A. Komorowska.
Również 2 lata temu pani Anna zaczęła uczęszczać na zajęcia fitness do Inki Szymański w Aquaparku Kutno.
– To ona zauważyła, że mam predyspozycje do tego, by zostać instruktorem fitness. Zaczęłam więc uczęszczać na szkolenia, zdobywając wiedzę i umiejętności w tym kierunku i tak się to zaczęło – mówi kutnianka, która w tej chwili jest instruktorem różnych form fitness w szkole tańca i fitnessu Street Dance Studio Joanny Zielińskiej.
Pani Ania zdała niedawno na piątkę bardzo ważny egzamin.
– Cały czas podnoszę swoje kwalifikacje.n Za mną jest pięć weekendów szkoleniowych w Poznaniu. W każdy weekend trenowałam od rana do wieczora, zdobywając wiedzę teoretyczną, jak też poprzez ciężkie treningi – praktyczną. W tym czasie nawet męża nie widywałam, gdyż w piątki zajęcia fitnessowo-taneczne w SDS w Kutnowskim Domu Kultury, później Poznań, w poniedziałek rano praca, ta na pełny etat, a po południu kolejne zajęcia z grupą w SDS – opowiada instruktorka.
W tej chwili jednak A. Komorowska nie wyobraża sobie życia bez fitnessu. Nawet w wolne weekendy ćwiczy w domu na stepie i z hantelkami, opracowując choreografie na kolejne zajęcia. Wszystkim, którzy dopiero zaczynają walkę ze zbędnymi kilogramami radzi: Walcz! Próbuj! Nie poddawaj się a będziesz szczęśliwy/szczęśliwa!
