Jesienny bal w Centrum Seniora
Być może niektórzy, zanim ruszyli w tany, westchnęli: ach, „gdzie nasza młodość”, a któryś z panów zadumał się nad tym, co robił „kiedy był małym chłopcem” i kiedy to było, to jednak już po chwili jedno i drugie nie miało znaczenia, gdyż „nikt nie liczył godzin i lat”, bo przyszedł czas, by zacząć pisać swoją „historię jednej znajomości”. Ale to też nie było takie proste. Jedni się starali, innym wcale na tym nie zależało i tylko cicho śpiewali: „co dał mi świat” – to mam, a resztę „przeżyję sam”.
Byli też i tacy, którzy podnosili kieliszek z „sokiem owocowym” i „pili za błędy”. A wśród tego wszystkiego płynęły czyjeś pełne żalu wyznania, że „nikt na świecie nie wie…”, że on, „kocha się w Ewie”, więc dodawał „moja droga ja cię kocham”, bo „serduszko puka w rytmie cza cza”, i „obiecuję tobie”, tylko „daj mi tę noc”, a wtedy pojadę „windą do nieba”.
Ale po Ewie pojawiła się Baśka i to niejedna, potem Beata i oczywiście Anna Maria. A potem ktoś głośno krzyknął „nie płacz Ewka”, bo ten „maczo” nie jest tego wart, ale zanim uciekniesz „skoro świt”, „zatańczysz ze mną jeszcze raz” ten „ostatni taniec”.
W tej miłosnej plątaninie łapano oddech i szło się „na jednego”, no, może i „drugiego…”, zwłaszcza, że stoły uginały się, a potrawy kusiły, kusiły…
To był prawdziwy „bal nad bale”, więc nic dziwnego, że słowa „niech żyje bal”, długo rozbrzmiewały wśród tańczących par. zresztą nie mogło być inaczej, bo jedzenie i trunki swoją drogą, stroje pań swoją, ale to muzyka rozgrzewała nasze serca i podrywała wszystkich do tańca. Postarał się o to, jak zwykle, zaprzyjaźniony z nami pan Andrzej z Żychlina, który pożegnał nas przepiękną piosenką „życzę ci szerokiej drogi, wiatru w plecy, jasnych gwiazd”.
Zarząd SUTW podpisuje się pod tymi słowami. Ma nadzieję, że jeszcze wiele razy spotkamy się na parkiecie i nie będziemy pytać „gdzie nasza młodość”, bo ciągle przecież jest w nas.
W imieniu przewodniczącej SUTW Jolanty Baranowskiej-Komorowskiej i całego Zarządu, organizatorom zabawy, podziękował jej zastępca Andrzej Zielonka. Nie byłoby tej wspaniałej Jesiennej Zabawy Tanecznej, gdyby nie zaangażowanie całej Rady Słuchaczy z przewodniczącą Anną Paul na czele. Włożyli oni w organizację tej zabawy całe serce.
Jestem przekonana, że wszyscy uczestnicy zabawy powtórzą za mną: „bardzo dziękujemy” i „chcemy więcej”.
Tekst: Marlena Kluk
Zdjęcia Teresa Gruszczyńska
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.