Przypomnijmy – w piątek po południu naszą redakcję zaalarmował jeden z podróżnych. Twierdził, że na stacji PKP w Kutnie doszło do śmiertelnego wypadku przy pracy. Te informacje szybko potwierdziła Komenda Powiatowa Policji w Kutnie.
- Mogę potwierdzić, że doszło do wypadku przy pracy. Niestety, pomimo podjętej reanimacji życia poszkodowanego mężczyzny nie udało się uratować – mówiła nam w piątkowe popołudnie podkom. Edyta Machnik, oficer prasowy KPP Kutno.
Na miejscu – oprócz mundurowych i prokuratury – pojawili się przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy.
- 26 czerwca br. Państwowa Inspekcja Pracy Okręgowy Inspektorat Pracy w Łodzi Oddział w Kutnie o godzinie 15.30 została powiadomiona prze Policję o wypadku w dniu 26.06.2020 r. o godzi 15.10 na terenie stacji PKP w Kutnie przy ul. 3 Maja. Według zawiadomienia: śmiertelny wypadek zdarzył się na terenie robót budowlanych związanych z modernizacją stacji PKP w Kutnie, poszkodowany (mężczyzna) podczas demontażu dźwigaru bramowego spadł z wysokości ok. 7 m od poziomu podłoża – informuje nas Kamil Kałużny, starszy inspektor pracy w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Łodzi.
Dowiadujemy się także, że na miejsce zdarzenia błyskawicznie udał się inspektor pracy. Od razu przystąpiono do czynności kontrolno-wyjaśniających.
- Według ustnych wyjaśnień przedsiębiorcy z Łowicza poszkodowany był zatrudniony w jego firmie na podstawie umowy o pracę – dodaje Kamil Kałużny.
Czy zmarły mężczyzna i pozostali pracownicy zachowali wszystkie środki ostrożności? Czy Inspekcja Pracy stwierdziła, że w tej materii mogło dojść do jakiś niedociągnięć lub zaniedbań? Na te pytania póki co nie można odpowiedzieć.
- Ustalenie dotyczące zdarzenia będą znane za kilka tygodni po zakończeniu postępowania kontrolnego oraz podpisaniu protokołu kontroli przez przedsiębiorcę i inspektora pracy – stwierdza K. Kałużny.