- Ciało było w okropnym stanie. Poznałem, że to sąsiad tylko po ubraniach. Myślę, że leżał tam dobrych kilka dni – mówił nam pod koniec kwietnia Andrzej Pietrzak, mieszkaniec bloku przy Narutowicza. – Po imprezie, która odbywała się w ten feralny weekend, na schodach widzieliśmy rozmazane plamy krwi. Dziwne jest to, że ciało znajdowało się za starą szafą. Przecież sam tam nie wszedł – dodaje A. Pietrzak.
Początkowo śledczy nie wykluczali, że ktoś mógł być zamieszany w śmierć mężczyzny. Teraz jednak opinia kutnowskiej prokuratury uległa zmianie. Jak ustaliliśmy, po przeprowadzeniu sekcji zwłok oraz wydaniu opinii przez biegłego, prokuratura zakończyła postępowanie w sprawie tajemniczej śmierci Waldemara C. Stan rozkładu zwłok był tak zaawansowany, że uniemożliwił stwierdzenie jednoznacznej przyczyny zgonu mieszkańca Żychlina. Udało się jednak ustalić, że jeszcze za życia mężczyzna nadużywał alkoholu i cierpiał na ataki epileptyczne.
– Nie było przesłanek do tego, aby stwierdzić, że do zgonu mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. W związku z tym postępowanie zostało umorzone – informuje Sławomir Erwiński, Prokurator Rejonowy w Kutnie.