reklama
reklama

Skatowali i zakopali żywcem 20-latka. Zostali zatrzymani w Kutnie, teraz odwołują się od wyroku sądu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Skatowali i zakopali żywcem 20-latka. Zostali zatrzymani w Kutnie, teraz odwołują się od wyroku sądu - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia29 kwietnia 2022 roku zapadł wyrok w tzw. sprawie zabójcy dostawcy pizzy, o której pisaliśmy już na łamach naszego portalu. Mordercy 20-letniego Rafała z Płocka zostali skazani na dożywotnie pozbawienie wolności. To jednak nie koniec - wszyscy odwołali się od wyroku. Przypomnijmy, dwóch z nich zostało zatrzymanych na terenie Kutna.
reklama

20-letni Rafał pracował jak dostawca pizzy w jednej z restauracji na Podolszycach w Płocku, stąd nazwa sprawy. 27 stycznia 2020 roku kończył zmianę, kiedy zadzwonił telefon. Rafał nie musiał realizować tego zlecenia, bo jego zmiana się kończyła. Mężczyzna chciał jednak dowieźć pizzę na Borowiczki, bo zamówili ją jego znajomi. W toku postępowania dowiedziono, że sprawcy czekali, aż Rafał podniesie słuchawkę. Kiedy kilka minut wcześniej telefon odebrała inna pracownica, połączenie zostało zerwane. To była tragiczna w skutkach decyzja. 

Na Borowiczkach Rafał został skrępowany, umieszczony w bagażniku, w którym spędził kilka godzin. Okazało się, że wcześniej tego dnia Kamil W. i Łukasz R. dokonali zakupu przedmiotów, które, jak twierdzili, miały posłużyć do zastraszania. W Obi w Płocku kupili m.in. linkę czy trzonek do siekiery. Potem pojechali jeszcze po Konrada M. i razem, we trzech, uprowadzili i zabili Rafała, po drodze jeszcze raz robiąc zakupy, gdzie kupili m.in. wapno, łopaty i denaturat. 

reklama

Rafał nie został pobity tuż przed śmiercią. Był za to podduszany linką, miał także kilka ran ciętych na szyi. Biegłemu aż trudno było uwierzyć, że żadna z nich nie spowodowała krwotoku, który z kolei spowodowałby śmierć 20-latka. W trakcie 5-miesięcznego procesu nie udało się ustalić ze 100-procentową pewnością przebiegu zdarzeń. Każdy z oskarżonych umniejszał swój udział w porwaniu, zastraszaniu i zakopaniu Rafała. Sprawcy zasłaniali się niepamięcią, Konrad M. kilkukrotnie zmieniał swoje zeznania. Fakt jest jednak taki, że Rafał żył, gdy był zasypywany ziemią. Zabójcy prawdopodobnie myśleli, że udusili go linką. Ułożyli go więc w prowizorycznym grobie, przysypali ziemią i wapnem, a na końcu polali denaturatem.

reklama

Po wszystkim, jak gdyby nigdy nic, wrócili do Płocka. Konrad M. udał się do centrum Płocka, by spożywać alkohol. Potem jeszcze nocował u koleżanki, gdzie także pił alkohol. Dwóch pozostałych sprawców, Łukasz R. i Kamil W., udało się zaś w rejon osiedla Miodowa, gdzie wypalili skręta z marihuany z innym słupem. Bo Rafał był słupem i zginął dlatego, że sprawcy myśleli, że złożył obciążające ich zeznania na policji.

Łukasz R. i Kamil W. mieli bowiem bardzo dochodowe zajęcie - płacili 100 złotych osobom, które zakładały konta bankowe, a następnie przekazywały im wszystkie dokumenty. Oszuści zaciągali wówczas kredyty. Wszyscy, którzy mieli kontakt ze skazanymi tego lub następnego dnia wskazywali, że zachowywali się normalnie. Zbronia nie była jednak doskonała. Kamila W. i Łukasza R. policja następnego dnia zatrzymała w Kutnie, Konrada M. w jego domu rodzinnym w Płocku. 

reklama

Wyrok: dożywocie 

Wobec mocnego materiału dowodowego nie było szans na uniewinnienie, ale obrońcy do końca starali się przekonać sąd do zmiany kwalifikacji czynu. W przypadku Konrada M. adwokaci do końca starali się przekonać, że ich klient nie potrafił ocenić konsekwencji swoich czynów ze względu na chorobę Aspergera. Choroba nie została nigdy zdiagnozowana, a biegli psychiatrzy i psychologowie zeznający w trakcie procesu wskazywali, że jego zachowanie jest zupełnie inne niż osoby z aspergerem.

Sędzia Justyna Wawrzyńczak nie miała wątpliwości, skazując wszystkich trzech oskarżonych na dożywotnie pozbawienie wolności. To był jednak wyrok pierwszej instancji, a skazanym przysługuje odwołanie. 

Pięć miesięcy po wyroku wiadomo już, że będzie apelacja. 

- Wpłynęły apelacje w stosunku do wszystkich trzech oskarżonych w tej sprawie złożone przez ich obrońców. Ponadto jeden z oskarżonych przesłał pismo procesowe potraktowane jako załącznik do apelacji obrońcy. Zarządzeniem z 15.09.2022 r. apelacje zostały przyjęte i tego samego dnia stronom postępowania rozesłano zawiadomienia o przyjęciu tych środków odwoławczych.  Po nadejściu zwrotnych poświadczeń odbioru, akta sprawy wraz z  apelacjami zostaną przekazane do Sądu Apelacyjnego w Łodzi - przekazała dziennikarzom Portal Płock sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Płocku.

Nie ma jeszcze ustalonej daty rozpoczęcia procesu. 

Sprawie szeroko przyglądali się dziennikarze Portal Płock. Poniżej kilka artykułów. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu portalplock.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama