reklama

Srebrny rarytas NBP: 5-złotowa moneta o nominale 20 zł sprzedawana za 420 zł

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Srebrny rarytas NBP: 5-złotowa moneta o nominale 20 zł sprzedawana za 420 zł - Zdjęcie główne
Autor: Pixabay | Opis: Limitowana moneta o wartości 20 zł sprzedawana za 420 zł. Wielkie zainteresowanie kolekcjonerów

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaNiektóre emisje monet kolekcjonerskich potrafią natychmiast przyciągnąć uwagę — nie tylko miłośników numizmatyki, ale także osób, które zazwyczaj nie śledzą ofert NBP. Najnowsza moneta wprowadzana do sprzedaży jest jednym z takich przypadków. Już sama różnica między kwotą, jaką trzeba za nią zapłacić, a wartością wybitym na jej powierzchni sprawia, że staje się tematem szeroko komentowanym.
reklama

Najwięcej dyskusji wzbudza fakt, że nowa moneta kolekcjonerska kosztuje 420 zł, podczas gdy jej nominał wynosi jedynie 20 zł. Taka rozbieżność nie jest jednak błędem ani chwytem marketingowym, lecz standardową praktyką związaną z emisją kolekcjonerskich wyrobów ze srebra lub złota. W przypadku takich produktów cena wynika z jakości materiałów, skomplikowania projektu oraz symboliki, a nie z liczby wybitej na powierzchni.

Bank centralny, tłumacząc zasady emisji, przypomina: „Monety kolekcjonerskie wykonywane są ze złota i srebra i często są uatrakcyjniane poprzez dodanie elementów wykonanych z innych materiałów – np. bursztynu, krzemienia pasiastego czy szkła lub technik dodatkowych, np. nadruków wykonanych w technice tampondruku, druku UV, selektywnego złocenia czy matowienia laserowego”. To właśnie te techniczne i materiałowe dodatki znacząco podnoszą cenę.

reklama

Srebrna moneta w serii o historii polskiego pieniądza

Najnowsza emisja trafiła do cyklu prezentującego kolejne rozdziały dziejów polskiej monety. Tym razem twórcy sięgnęli po symbolikę związaną z powstaniem listopadowym, przygotowując numizmat inspirowany pięciozłotówką z 1831 roku. Wykonano go ze srebra wysokiej próby Ag925, co samo w sobie stanowi element podnoszący cenę.

Każdy egzemplarz waży 28,28 g, a cała emisja obejmuje jedynie 10 tysięcy sztuk. Taki nakład automatycznie sprawia, że moneta staje się atrakcyjnym obiektem dla kolekcjonerów — rzadkość odgrywa tu jedną z kluczowych ról.

Wyjątkowy projekt odtwarzający symbole z 1831 roku

Projektanci nowej monety odwzorowali historyczne detale z dużą precyzją. Bank w swoim komunikacie przedstawił jej cechy charakterystyczne:

reklama

– Na awersie nowej monety NBP odwzorowano rewers pięciozłotówki z 1831 r., a także umieszczono orła z czapki oficera 2 pułku Mazurów. Rewers wyróżnia się oryginalnym stemplem awersu powstańczej pięciozłotówki, przedstawiającym dwudzielną, ukoronowaną tarczę z Orłem i Pogonią oraz legendę „KRÓLESTWO POLSKIE”.

Tak przygotowany numizmat nie tylko przypomina o dawnych monetach, ale stanowi również hołd dla historii i symboli narodowych. W serii poświęconej dziejom polskiej monety każdy projekt ma na celu odtworzenie ducha epoki, którą reprezentuje.

Czy można zapłacić monetą kolekcjonerską?

Wiele osób wciąż zastanawia się, czy tego typu monety mogą zostać wykorzystane jako środek płatniczy. Niezwykły wygląd, dodatkowe zdobienia i szlachetny kruszec sprawiają, że często są mylone z medalikami lub przedmiotami pamiątkowymi. Mimo to zachowują pełnoprawny charakter płatniczy.

reklama

Bank centralny podkreśla: „Wszystkie monety kolekcjonerskie i okolicznościowe emitowane przez NBP są prawnym środkiem płatniczym w Polsce”. Jeśli więc ktoś zdecydowałby się zapłacić nią w sklepie, sprzedawca ma obowiązek ją przyjąć.

Jednak istnieje fundamentalna zasada: „Siłę nabywczą wspomnianych monet określa umieszczony na nich nominał”. Oznacza to, że niezależnie od ceny zakupu, podczas płatności liczy się jedynie wartość 20 zł. To sprawia, że monety kolekcjonerskie praktycznie nigdy nie są używane w codziennych transakcjach. Ich przeznaczeniem jest kolekcjonowanie, inwestycja lub przechowywanie.

Cena numizmatu – co na nią wpływa?

Monety kolekcjonerskie mają zupełnie inny model wyceny niż pieniądz obiegowy. W przypadku nowego numizmatu na cenę składają się:

reklama

– srebro wysokiej próby Ag925,
– ograniczony nakład 10 tysięcy egzemplarzy,
– wierne odwzorowanie detali historycznych,
– kosztowny proces menniczy,
– wartość symboliczna nawiązująca do powstania listopadowego.

Wszystkie te elementy łącznie powodują, że cena znacząco przewyższa wartość nominalną. Dla kolekcjonerów nie jest to problem — liczy się unikatowość i możliwość posiadania części historii w formie numizmatu.

Duże zainteresowanie i szybkie wyprzedanie nakładu

Monety z serii, do której należy najnowsza emisja, cieszą się dużą popularnością. W praktyce oznacza to, że nowy numizmat może zniknąć ze sprzedaży w ciągu kilku godzin. Kolekcjonerzy od dawna wiedzą, że w dniu premiery serwery sklepu internetowego banku potrafią być przeciążone, a w oddziałach okręgowych ustawiają się długie kolejki.

Wiele egzemplarzy trafia później na rynek wtórny, gdzie osiąga ceny często przewyższające 420 zł. W zależności od popytu i unikatowości tematu, numizmaty te niejednokrotnie zyskują na wartości.

Kolekcjonerskie emisje jako element historii i pasji

Seria prezentująca historię polskich monet od lat przyciąga osoby zainteresowane zarówno numizmatyką, jak i historią kraju. Każda emisja odtwarza inny fragment przeszłości, a jej projekt jest efektem pracy specjalistów łączących wiedzę menniczą, artystyczną i historyczną.

Nowy numizmat, wzorowany na pięciozłotówce z 1831 roku, to kolejny element tej układanki. Stanowi zarówno przedmiot artystyczny, jak i edukacyjny — pozwala spojrzeć na historię polskiego pieniądza w formie materialnej, uchwytnej i dopracowanej.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo