- Drzewa, rosnące przy ul. 1 Maja są bardzo wysokie, a w czasie wiatru spadają na chodnik, którym poruszają się nasze dzieci do SP nr 1 i do Przedszkola nr 1 - czytamy w mailu otrzymanym od mieszkańców Żychlina.
Ich obawy nie są pozbawione sensu. Zwracają uwagę, że niedawno jedno z drzew, znajdujące się tuż przy przedszkolu, pękło jak zapałka i przewróciło się na chodnik. Tylko cudem nikomu nie stała się krzywda. To jednak tylko jedno z zagrożeń sygnalizowanych przez zaniepokojonych rodziców.
- Drzewa utrudniają widoczność wyjazdu z Przedszkola nr 1, a niektóre stoją wprost na szerokości pasów. Dodatkowo jedno z drzew "wchodzi" na elewację szkoły nr 1 - piszą w mailu rodzice.
Drzewo "wrośnięte" w elewację stwarza kolejne, dużo większe zagrożenie. W pobliżu jego gałęzi przebiegają linie energetyczne, a pod nimi biegnie chodnik i znajduje się wejście do szkoły, na co uwagę zwraca pan Tadeusz Pawlik, którego spotkaliśmy na ul. 1 Maja.
- Strach pomyśleć do czego może dojść w trakcie silniejszych podmuchów wiatru. Widać, że gałęzie są przycinane, ale pozostałe drzewa na ulicy mają dużo skromniejsze korony. W tym przypadku także powinno się je maksymalnie skrócić.
Wtórują mu rodzice, którzy apelują, by ktoś jak najszybciej przyciął gałęzie feralnego drzewa, nim dojdzie do tragedii.
Zapytaliśmy gminne władze, czy zamierzają rozwiązać problem feralnego drzewa.
- Drzewo gatunku Lipa o którym Pan pisze rośnie w pasie drogi powiatowej nr 2123 w Żychlinie (ul. 1go Maja). W związku z tym tut. Urząd wystąpił do Starostwa Powiatowego w Kutnie jako organu właściwego w tej sprawie z wnioskiem o wykonanie zabiegów pielęgnacyjnych w postaci przycięcia korony drzewa – informuje Grzegorz Ambroziak, burmistrz Żychlina.